Superścieżka. Problemy i szanse

Mnóstwo niewygodnych pytań, dużo wątpliwości i sporo emocji – to wszystko towarzyszy Superścieżce, czyli przestrzeni wzdłuż Alei Powstania Warszawskiego. Wybrałem się na trzecie z czterech planowanych warsztatów dotyczących tego projektu. Niezależnie od tego, w jakim ostatecznie kształcie powstanie Superścieżka, mogę dziś powiedzieć – takie spotkania z mieszkańcami są niesamowitą lekcją umiejętności słuchania, przekonywania i artykułowania własnych potrzeb.

Przechwytywanie w trybie pełnoekranowym 2015-06-03 070706

Ciemnozielony kolor to teren objęty projektem Superścieżki, fot. supersciezka.pl

Superścieżka to robocza nazwa przestrzeni pomiędzy dwoma gigantycznymi krakowskimi rondami – Grzegórzeckim i Mogilskim. A ściślej rzecz ujmując, wąskiej wstęgi przytulonej z jednej strony do sześciopasmowej drogi, a z drugiej – do stojącej wzdłuż Alei Powstania Warszawskiego zabudowy. Cały odcinek ma kilometr długości. Szerokość jest bardzo różna, na niektórych fragmentach ledwie kilka metrów, na których nie pomieści się nic więcej ponad to, co już jest, czyli chodnik i ścieżka rowerowa. Ale na niektórych to już dobrych kilkadziesiąt metrów, jak na skwerze Mariana Eilego (zielony placyk po prawej stronie za Małopolskim Urzędem Wojewódzkim a przed budowanym już przez firmę Skanska biurowcem).

Na tym odcinku stoją już, idąc od Ronda Mogilskiego: Hotel Chopin, Sąd Apelacyjny, Sąd Okręgowy, trzy biurowce jednostek samorządowych (tzw. „żyletkowce”), w których mieszczą się Małopolski Urząd Wojewódzki, Wydział Spraw Administracyjnych Urzędu Miasta Krakowa, Biuro Rozwoju Krakowa i Małopolska Agencja Rozwoju Regionalnego oraz Krakowski Szkolny Ośrodek Sportowy. Nieco głębiej jest sporo wysokich bloków mieszkalnych.

W planach są 4 kolejne biurowce. Jeden przy samym Rondzie Mogilskim, drugi kawałek dalej już budowany przez firmę Skanska, mały biurowiec dla Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego na działce przed najbardziej na południe wysuniętym „żyletkowcem” oraz ogromna siedziba Urzędu Marszałkowskiego, przy samym Rondzie Grzegórzeckim. Słowem – już teraz przewija się tam codziennie sporo ludzi i będzie się ich przewijać coraz więcej.

20150530_115127Makieta terenu z naniesionymi już planowanymi biurowcami. Od lewej najpierw widać ogromny budynek przy Rondzie Mogilskim, tuż obok sześcian z wcięciem od frontu – to budowany już biurowiec firmy Skanska. Dalej mamy skwer Mariana Eilego, a następnie trzy „żyletkowce”. Przed ostatnim z nich widać planowany biurowiec Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego a dalej po prawej zabudowania KSOS. Tuż przy Rondzie Grzegórzeckim – zespół obiektów Urzędu Marszałkowskiego, fot. Piotr Kozanecki

Ze strony firm budujących nowe biurowce, biur architektonicznych współpracujących przy tych budowach oraz w Fundacji Aktywnych Obywateli im. Józefa Dietla wyszedł pomysł, żeby, skoro teren będzie użytkowany przez tysiące ludzi dziennie, spróbować zaaranżować na nim jakąś przestrzeń publiczną. Dzięki kontaktom w urzędzie miasta zyskano akceptację dla samej idei (nie dla żadnych konkretnych rozwiązań,  bo tych jeszcze nie ma) i obietnicę, że kiedy pojawi się skonsultowany z mieszkańcami plan, miasto możliwie jak najszybciej wyda wszystkie niezbędne pozwolenia i dołoży się do realizacji tam, gdzie jest właścicielem gruntów. Firmy i fundacja zainwestowały w akcję PR-ową, w okolicy pojawiły się billboardy i stand-upy, zaangażowano architektów także z pracowni, które nie realizują żadnego z wspomnianych wcześniej biurowców, m.in. Romualda Loeglera i zorganizowano warsztaty z mieszkańcami i innymi zainteresowanymi. Dotychczas odbyły się trzy spotkania, planowane jest jeszcze czwarte, 13 czerwca o 10 w klubokawiarni Pauza In Garden w Małopolskim Ogrodzie Sztuki na Rajskiej. Trzecie spotkanie, w którym uczestniczyłem, miało miejsce na terenie bezpośrednio zainteresowanym zmianami, czyli Krakowskiego Szkolnego Ośrodka Sportowego. Dyrekcja klubu razem z licznie przybyłymi mieszkańcami, mieli sporo do powiedzenia na temat Superścieżki. A ja po spotkaniu mam takie przemyślenia:

Jeden. Trzeba sobie uświadomić, dla kogo ta Superścieżka w ogóle będzie. Mieszkańcy bloków od strony Kordylewskiego i okolic, użytkownicy KSOS, czyli mnóstwo rodziców z dziećmi, pracownicy budowanych biurowców, petenci z urzędów i uczestnicy postępowań sądowych. To oznacza bardzo intensywne użytkowanie w godzinach 8-17 i znacznie słabsze później. Wydaje mi się, że kluczową rzeczą dla zrozumienia tego terenu jest to, że mało kto będzie przyjeżdżał tam specjalnie ze względu na Superścieżkę. Ona powinna być terenem, który ułatwia i uprzyjemnia przebywanie w okolicy, ale ludzie będą się tam pojawiać niejako przy okazji. Nie będzie to nigdy, z racji niewielkiej powierzchni i bezpośredniego sąsiedztwa sześciopasmowej hałaśliwej i zakorkowanej drogi, konkurencja dla Błoń, Parku Jordana, bulwarów wiślanych czy Kopca Krakusa. Nie ma sensu utyskiwanie na to, że lokalizacja superścieżki jest zła, bo to nie ma być miejsce całodziennej rekreacji na miarę powyższych miejsc, tylko swego rodzaju przerywnik albo po prostu przyjazne miejsce do rowerowo-pieszego tranzytu. Marketingowe zamieszanie wokół pomysłu może tworzyć inne wrażenie, ale pamiętajmy, że to ma być po prostu uczłowieczenie wąskiego kawałeczka przestrzeni pomiędzy wielkimi i niespecjalnie przyjaznymi biurowcami a ruchliwą drogą. Tylko tyle i aż tyle.

Dwa. Warto pomyśleć i zasięgnąć informacji, jakie są najbliższe plany wobec ogrodu botanicznego. To jest spory teren po drugiej stronie Alei Powstania Warszawskiego i gdyby go otworzyć od tej właśnie strony (dziś wejście jest od Kopernika), to cała Superścieżka zyskuje zupełnie inną perspektywę. Sensowne byłoby wówczas wybudowania kładki nad ulicą i komunikacyjne włączenie terenu ogrodu do Superścieżki. Gdyby UJ zdecydował się na otwarcie tego terenu, tysiące osób korzystających z okolicznych biurowców zyskałoby fantastyczną przestrzeń na oddech.

20150530_112831Jeden z pomysłów na kładkę nad Aleją Powstania Warszawskiego, fot. Piotr Kozanecki

Trzy. W przeciwnym razie niewielki sens mają proponowane w wielu miejscach kładki ponad Aleją Powstania. Bo taka kładka prowadziłaby donikąd. Właściwie cała zachodnia strona tej ulicy to teren zamknięty – Ogród Botaniczny UJ, boisko AWF, boisko VIII LO a dalej szpitale. Względnie otwarty jest tylko niewielki kawałek przy Rondzie Grzegórzeckim, ograniczony ulicą Żółkiewskiego.

Cztery. Trudna będzie walka choćby o częściowe otwarcie terenu KSOS. Dyrekcja jest otwarta na zmiany, ale blokują ją przepisy. Jeśli uda się doprowadzić do tego, że teren będzie otwarty i swobodnie dostępny za dnia i zamykany na noc, to będzie pełen sukces. Jeśli nie, na odcinku od Ronda Grzegórzeckiego na północ do KSOS niewiele się da zrobić, bo ogrodzenie KSOS jest tam już bardzo blisko ulicy.

Pięć. Do przemyślenia jest jeszcze usytuowanie jednego z budynków składających się na urząd marszałkowski. Na razie w planach jest niewielki skwer w północno-wschodnim narożniku Ronda Grzegórzeckiego,  ale pojawiły się sugestie, żeby akurat w tym ruchliwym miejscu skwer sobie darować, postawić tam jeden z budynków, a kawałek przestrzeni zostawić nieco głębiej.

Sześć. Absolutny priorytet nadać należy pieszym i rowerzystom. Odcinek pomiędzy rondami jest już przecięty drogą dojazdową do UMK, za chwile będą kolejne dwie – do Skanski i do urzędu marszałkowskiego. Wszelkie zjazdy samochodowe z Alei Powstania trzeba poprowadzić tak, żeby to samochód musiał zwolnić i przepuścić wszystkich pieszych i rowerzystów, którzy bez żadnych przeszkód w postaci wyniesień, kładek, świateł, itp. powinni swobodnie przejeżdżać przez całą długość Alei. Dla każdego pieszego, rowerzysty, osoby z wózkiem dziecięcym, osoby starszej, itp. pokonanie jakiejkolwiek przeszkody jest dużo trudniejsze, niż ostrożna i trochę wolniejsza jazda dla kierowców.

Siedem. Na odcinku od Ronda Grzegórzeckiego sporo miejsca zajmują potężne  betonowe słupy, na których mamy wielkie billboardy. Ich likwidacja pomogłaby w nowym poprowadzeniu chodnika i ścieżki rowerowej.

Osiem. Zarówno emocje, jak i samo PR-owa akcja wokół Superścieżki pokazują, jak bardzo daleko i w złym kierunku poszło nasze myślenie o przestrzeni publicznej. Z jednej strony nie ufamy biznesowi i szukamy w tego typu zaangażowaniu prywatnych firm podstępu i działania dla ich własnej korzyści, kompletnie nie wierząc, że ktoś w wielkiej korporacji mógłby w wielomilionowej inwestycji poświęcić jakiś minimalny procent jej wartości na rzecz wspólnej przestrzeni. Z drugiej strony, nie ufamy miastu, wciąż widząc w jego działaniu sprzyjanie deweloperom przeciwko „zwykłym” mieszkańcom. Ale nic dziwnego – obie strony wielokrotnie swoimi postawami utwierdzały nas  w negatywnych opiniach. Czy projekt Superścieżki to idealny przykład partycypacji społecznej? Nie. Nie da się ukryć, że biurowce powstają na terenach, które mogłyby być wykorzystane na zieleń publiczną. Ale też pamiętajmy, że Aleja Powstania to fragment II obwodnicy, więc dla poważniejszej funkcji rekreacyjnej miejsce to i tak było od dawna stracone. Teraz mamy szansę uczynić je po prostu przyjaźniejszym w codziennym funkcjonowaniu i na dodatek zrobić to we wciąż nowatorskiej w Polsce formule partnerstwa firm prywatnych, magistratu, organizacji pozarządowych i mieszkańców. Nawet jeśli nie wszystko da się zrealizować, to nauka z tego typu konsultacji będzie procentować przy kolejnych inicjatywach. Tylko tyle i aż tyle.

  7 comments for “Superścieżka. Problemy i szanse

  1. ~Andrzej
    7 czerwca 2015 o 00:44

    kto nie zdążył ten … http://www.almoc.pl/img.php?id=3105

  2. 15 czerwca 2015 o 13:07

    Bardzo interesujący artykuł i zgadzam się w 100%. Moim marzeniem od dawna jest z jednej strony otwarcie ogrodu botanicznego, a z drugiej – zamienienie pobliskich, obszernych ogródków działkowych w ogólnie dostępny park. Wtedy okazałoby się, że obecnie zabetonowana okolica jest pełna zieleni i niezwykle przyjazna do życia. Pomogłaby w tym też kładka (ta na wizualizacji mocno przypomina przejścia dla zwierząt na autostradach, co jest fantastycznym rozwiązaniem – ukrywa znaczny odcinek drogi pod wiaduktem, wycisza oraz jest bardzo wygodna, bo nachylenie na podejściach jest ograniczone) oraz nowy przystanek tramwajowy (obecnie do obu rond jest bardzo daleko od urzędów).

  3. 9 listopada 2016 o 03:02

    nierozegzaltowywany

  4. 28 listopada 2016 o 22:58

    nieprzysmażanie

  5. 22 lutego 2017 o 18:42

    zabieliwszy

  6. 19 września 2017 o 14:55

    blog pierwsza klasa

  7. 20 września 2017 o 00:42

    świetny wpisik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *