Literatura. Przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym – 600 lat temu.

Nadmierna prędkość w terenie zabudowanym od wieków stanowi problem. Świadczy o tym chociażby fragment z doskonałej Trylogii husyckiej Andrzeja Sapkowskiego. Na dowód przytaczam fragment z początków pierwszej części – Narrenturm:

Reynevan przecwałował Świętojańską, między ratuszem a domem burmistrza, w pełnym pędzie wpadł na ogromny oleśnicki rynek. Problem polegał na tym, że rynek, choć ogromny, roił się od ludzi. I rozpętało się pandemonium. Biorąc kierunek na południową pierzeję i widoczny nad nią pękaty czworobok wieży nad Bramą Oławską, Reynevan galopował wśród ludzi, koni, wołów, świń, wozów i straganów, zostawiając za sobą pobojowisko. Ludzie wrzeszczeli, wyli i klęli, bydło ryczało, nierogacizna kwiczała, przewracały się kramy i ławki, z których gradem leciały dokoła najrozmaitsze przedmioty – garnki, miski, cebry, motyki, ożogi, rybackie więcierze, owcze skóry, filcowe czapki, lipowe łyżki, łojowe świece, łapcie z łyka i gliniane kogutki z gwizdawką. Deszczem sypały się też wokół produkty spożywcze – jaja, sery, wypieki, groch, kasza, marchew, rzepa, cebula, nawet żywe raki. Latało w obłokach pierza i darło się na różne głosy najrozmaitsze ptactwo. Wciąż siedzący na karku Reynevana Sterczowie dopełniali dzieła zniszczenia.

Spłoszony przelatującą mu tuż przed nosem gęsią koń Reynevana szarpnął się i wpadł na stragan z rybami, druzgocząc skrzynki i wywalając beczki. Rozsierdzony rybak z rozmachem walnął kaszorkiem, chybiając Reynevana, ale trafiając w zad konia. Koń zarżał i rzucił się w bok, przewracając przenośny kram z nićmi i tasiemkami, przez kilka sekund tańczył w miejscu, taplając się w srebrzystej i śmierdzącej masie płoci, leszczy i karasi, pomieszanych z feerią kolorowych szpulek. Reynevan nie spadł jedynie cudem. Kątem oka dostrzegł, jak handlarka nici biegnie ku niemu z wielkim toporem, Bóg jeden tylko wie, do czego służącym w nicianym handlu. Wypluł przyklejone do warg gęsie pierze, opanował konia i pogalopował w uliczkę Rzeźniczą, skąd, jak wiedział, do Bramy Oławskiej było już tuż-tuż.

Narrenturm

Andrzej Sapkowski, Narrenturm

Wybrałem fragment o nadmiernej prędkości i wynikających z tego konsekwencjach, ale książce należy się jeszcze kilka zdań komentarza. Otóż, jako miłośnik non-fiction, wpadłem w nią po uszy. I wciąż nie mogę się pozbierać. Polecona przez koleżankę, czekała na lepsze czasy. Czasy przyszły wtedy, gdy przez przypadek trafiłem na audiobooka. Nie, nie audiobooka. Słuchowisko. Jak piszą twórcy – MEGAPRODUKCJA – ponad 100 aktorów, muzyka filmowa, efekty specjalne. Rzeczywiście całość to niezwykła przygoda dla słuchacza. Ale kluczowa jest jednak książka. Bo to dzięki niej możliwe były takie efekty. A tam mnóstwo polityki, filozofii, historii, sensacji a do tego duża dawka ironii i po prostu dobrego humoru. Całość tworzy trzy tomy. Doskonale napisane. Geograficznie również z rozmachem – Dolny Śląsk, Czechy, część Niemiec. Pojawia się i Polska, ale co jest wielkim atutem książki – jako tło. To nieczęsta możliwość, by poczytać o Polsce widzianej nieco z boku.
Książkę poleciłem już kilku znajomym i wszyscy przeczytali całość. Nikt nie odpuścił po pierwszym tomie. Teraz zachęcam Was – naprawdę warto.
Andrzej Sapkowski, Narrenturm, Wydawnictwo superNOWA, Warszawa 2002

  1 comment for “Literatura. Przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym – 600 lat temu.

  1. ~Andrzej
    30 grudnia 2015 o 22:21

    fotel szefa mówi o właścicielu…? http://www.almoc.pl/img.php?id=3692

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *