Najpierw zobaczyłem zdjęcia. Ulica 6 sierpnia, jedna z ok. 20 przecznic ulicy Piotrkowskiej, ścisłe centrum Łodzi.
[Wtrącenie dla nie znających Łodzi: Piotrkowska to 4-kilometrowa ulica w centrum miasta, z czego połowa to strefa ograniczonego ruchu. Dwa kilometry to sporo, w Krakowie to odległość z Nowego Kleparza Długą i Grodzką pod Wawel. Na całym odcinku stoją dziesiątki kamienic, zdecydowana większość z nich powstała w II połowie XIX wieku. Mnóstwo pubów, restauracji, galerii, księgarni, antykwariatów, sklepów – tych ostatnich niestety mniej niż w latach 90., przed budową galerii handlowych. Klimat Piotrkowskiej jest wspaniały i zupełnie wyjątkowy, nie mamy w Polsce drugiego takiego miejsca. Przereklamowany sopocki Monciak jest dużo krótszy i nie tak przyjemny dla spacerowiczów, warszawskie Krakowskie Przedmieście ma podobny charakter, ale nie pełni tak ważnej roli. Słowem – Piotrkowska to jeden z najlepszych kawałków miasta, jakie mamy w Polsce. Koniec wtrącenia]
Teren Zabudowany na Facebooku – polub nas i śledź nasze kolejne wpisy!
Woonerf na 6 sierpnia, fot.: Piotr Kozanecki
Na zdjęciach była wyłożona zróżnicowaną kostką ulica, kawiarniane stoliki, ławeczki, stojaki rowerowe, drzewa i trochę miejsc postojowych dla samochodów. Szczena opadła, bo ja pamiętam tę ulicę jako jednokierunkowy asfaltowy ciąg samochodowy, którym można było po wąskim chodniku przejść szybko z Piotrkowskiej do tramwaju na Zachodnią. A tu proszę, ktoś wymyślił, przekonał ludzi i zrealizował pomysł na zmianę, która z jednej strony nie wyeliminowała całkiem samochodów, a z drugiej dała swobodę spacerowania, siedzenia, zatrzymywania się, jechania rowerem – po prostu spędzenia czasu. Co się stało?
6 sierpnia to jeden ze zwycięskich projektów budżetu obywatelskiego, który Łódź dość mocno rozwinęła. Zaplanowano tzw. woonerf, czyli ulicę, która ma na tyle nieduże znaczenie dla układu komunikacyjnego miasta, że można ograniczyć na niej ruch samochodowy do minimum, robiąc to za pomocą ustawiania mebli miejskich i zwężeń (ale niekoniecznie zakazując komukolwiek wjazdu), a więcej miejsca poświęcić ławkom, małym placom zabaw, stojakom rowerowym, ogródkom restauracyjnym, drzewom, krzewom, itp.
To jest tak proste i tanie, że w tym momencie naszła mnie ponura refleksja – z czego tu się tak naprawdę cieszyć. Przekształcono sensownie jedną z kilkudziesięciu dochodzących do Piotrkowskiej ulic (licząc, że większość przecznic Piotrkowską przecina, a nie się na niej kończy). I podniecamy się czymś tak naturalnym, odcinkiem o długości nie więcej niż 150 metrów. A już po drugiej stronie Piotrkowskiej, przedłużenie 6 sierpnia, czyli ul. Traugutta, wygląda tak:
Z tymi ponurymi myślami wróciłem do Krk i zacząłem guglać. I wyguglałem szybko stronę woonerf.dlalodzi.info i jestem pod wrażeniem. Tak się powinno podchodzić do tematu zmian w mieście!
Streszczę główną ideę. Woonerfy to nie są deptaki. To są ulice, którymi nie muszą ciąć setki i tysiące samochodów dziennie z jednej strony miasta na drugą. To są ulice, z których korzystają głównie mieszkańcy okolicy. Chodzą, jeżdżą autem (i nim parkują), hulajnogą, na rolkach, na rowerze, z wózkiem z dzieckiem. To nie muszą być wypacykowane deptaki w historycznym centrum, to mogą być ulice na osiedlach, pośród luźniejszej zabudowy, czy zabudowy jednorodzinnej. Ale akcent jest położony na innych uczestników ruchu, niż auta. Pieszy może bez obaw spacerować po całym woonerfie, to auto ma jechać na tyle wolno, żeby wziąć to pod uwagę.
Na stronie Woonerf dla Łodzi, z którą stoi Fundacja Fenomen, znalazła się doskonała analiza ulic, które mają potencjał do stania się woonerfami. Naprawdę, nie wszystkie ulice muszą być ciągami dla samochodów, do których „przy okazji” doklejone są chodniki. Na wielu z nich może być znacznie lepiej, przyjemniej i sympatyczniej. I można to wprowadzać bez wielkiej rewolucji, stopniowo. I, co bardzo ważne, nie tylko w centrum, w końcu słowo woonerf pochodzi z języka holenderskiego i oznacza ulicę do mieszkania, a nie ulicę do spacerowania.
Fenomen podszedł do tego w siedmiu krokach:
1. Określenie układu ulic w obszarze centralnym. Są to ulice, na których odbywa się ruch pojazdów komunikacji zbiorowej (tramwaje i autobusy) oraz indywidualnej komunikacji samochodowej.
2. Określenie układu ulic, na których odbywa się ruch pojazdów komunikacji zbiorowej. Ulice te traktowane są dalej jako główne arterie komunikacyjne w systemie centralnym miasta.
3. Uzupełnienie głównego szkieletu komunikacyjnego o ulice, na których da się zaobserwować zwiększony ruch uliczny.
4. Podsumowanie. Zdefiniowanie podstawowego układu komunikacyjnego centrum. Wyznaczenie ulic o mniejszym znaczeniu.
5. Wyizolowanie z głównego układu komunikacyjnego miasta ulic o mniejszym znaczeniu.
6. Wstępna analiza wyizolowanych ulic pod kątem zasadności wprowadzania stref woonerf. Wzięcie pod uwagę takich czynników jak: występowanie zabudowy mieszkaniowej, szkół i przedszkoli, ośrodków kultury lub miejsc kultu.
7. Podsumowanie i naniesienie wszystkich zebranych danych na plan. I z tego planu wychodzi coś takiego. Żółty kolor, to główny szkielet komunikacyjny miasta, czarny to jego uzupełnienie, zielony – proponowane woonerfy, a czerwony to Piotrkowska i inne „atrakcyjne przestrzenie miejskie”. Numery 1-3 to miejsca, dla których przygotowano szczegółowe koncepcje woonerfów.
Plan i siedem kroków: woonerf.dlalodzi.info, Fundacja Fenomen
To co? Bierzcie plany swoich miast i zastanawiajcie się, które ulice, zgodnie z tymi krokami, nadają się na woonerfy. Potem wnioski do budżetów obywatelskich i zmieniamy kolejne kawałki Polski. Przykład Łodzi daje nadzieję.
Aha, w Łodzi zaakceptowany jest już plan woonerfu na wspomnianej ulicy Traugutta i na kolejnych dwóch 🙂
Byłem tam pod koniec kwietnia. Drzewa (chyba magnolie) kwitnęły. Dodatkowo były obwieszone małymi żarówkami. Kamienica po prawej stronie była w rusztowaniach. Naprawdę bardzo przyjemne miejsce!
Kamienica dalej jest w rusztowaniach, w planach jest jeszcze zagospodarowanie małego skweru, który na razie jest takim miejskim nieużytkiem. Ale wygląda to dobrze, a dalsze plany są ambitne 🙂
Kamienica juz bez rusztowań, po remoncie wygląda super. Co sobota Songwriter Łódź Festiwal.
Nie magnolie lecz wiśnie 🙂
Są już plany przekształcenia ulic Traugutta i Moniuszki ( obie od Piotrkowskiej do Sienkiewicza) i Piramowicza (jest przy niej cerkiew!). Wszystkie 3 najpewniej w tym roku! W perspektywie do 2020 roku planuje się jeszcze w centrum kilkanaście (naliczyłem 12), a poza tym nie wiadomo czy nie pojawią się pomysły na inne realizacje w budżecie obywatelskim 🙂
Pamiętam różne czasy z życia Piotrkowskiej. Teraz zdecydowanie mogę powiedzieć, że jestem dumną mieszkanką Łodzi. Coraz więcej dobrego i pięknego się tutaj dzieje. Z prawdziwą przyjemnością spaceruję po niej. Kiedyś jeździło się na Pietrynę na zakupy, teraz nasza centralna ulica pełni już inną funkcję. I dobrze…:) Przyjeżdżajcie do nas, zachwyćcie się nią jak ja. Szczególnie latem tętni życiem i kolorami 🙂
Podpisuję się pod tym ~Mada.
Poza tym uważam, że ignoranci nie rozumieją, iż miasto Łódź trudno jest porównać do Warszawy, Krakowa czy wielu innych pięknych, które mamy w Polsce z dużo większą historią.
Podwaliną Łodzi jest praca robotnicza ( dawniej przemysł lekki teraz montownie). Ale nie można zapomnieć również kulturze i pięknej architekturze, która rosła wraz z miastem.
Łódź pięknieje i będzie coraz ładniejsza jak nasze dziewczyny.
Kiedyś skończą się remonty. Będzie obwodnica wschodnia i zachodnia.
Lokalizacja przy węźle A1/A2 jest czymś, co dla miasta wróży tylko i wyłącznie dalszy rozwój i nowe inwestycje.
Pozdrawiam
Nie jedna ulica stanowi o urodzie i funkcjonalności miasta.Bo reszta miasta nie jest już tak urokliwa i zadbana a to trzeba samemu zobaczyć i ocenić.
a potem Koleś po imprezie nie umie się zachować? http://www.almoc.pl/img.php?id=3246
O, Łódź po raz kolejny doceniana. Super! Miło czytać takie wpisy swoim mieście. Bardzo niedoceniamym i traktowamym jak czarna dziura w centralnej Polsce. I mówią to najczęściej osoby, które tak naprawde nie były tutaj kilkanaście lat. Polecam przyjechać i zobaczyć jak to teraz wygląda. Pewnie większość przecierałaby oczy ze zdumienia. Część z tych zmian rozpoczeliśmy my, łodzianie. Budżet obywatelski, oddolne inicjatywy. Polecam zapoznać się jeszcze z projektem mia100 kamienic.
„To są ulice, z których korzystają głównie mieszkańcy okolicy. Chodzą, jeżdżą autem (i nim parkują), ”
Może z dokładnością do tego, że na samej 6-go Sierpnia parkuje Zyner, a nie mieszkańcy.
Takim woonerfem jest w Krakowie Krupnicza między Bagatelą a Loretańską.
Kilińskiego Włókiennicza wschodnia to slamsy w centrum
a gdzie praca
Odwiedziłem stronę projektu. Pięknie – jak bym widział ulice i uliczki w Tel Avivie.
Naprawdę warto tę koncepcję upowszechniać w całej Polsce 🙂
a Urban Pokazuje przyczyny POrażki PO http://www.almoc.pl/img.php?id=3406
wszystko jest piękne ale moim zdaniem magistrat ma spółkę ze stacjami benzynowymi bo tak prowadzi gospo0darkę żeby one najwięcej zarobiły bo na okrągło stoi się w korkach
Wonerfy czy jak je zwał (ach te zawiłości polszczyzny) ładnie wyglądają. Jeszcze ładniej kosztują. Zarówno w budowie,jak i utrzymaniu. A miasto jest zakorkowane i biedne.I wymiera – od ’88 roku ubyło 100 tys. mieszkańców. Dla kogo więc te inwestycje? Przez wunerfy korki będą większe – kolejne ulice praktycznie wyłączone z ruchu (ale za to – jakie ładne). A i emeryci, wybierający pomiędzy zapłaceniem opłat a wykupem leków ucieszą się, że oto sciągnięte od nich podatki pozwoliły upiększyć miasto
Do wiecznych marud ( z szacunkiem, bo rozumiem powód) po Łodzi źle sie jeździ z racji nowych i nowych rozkopów – remontów … i to należy zmieniać; natomiast opisana inicjatywa nie ma z tymi kłopotami nic wspólnego, za darmo nic się nie zrobi i należy Łódź czynić piękna bo jest tego warta:)
Pozdrawiam!
Inicjatywa genialna. Brawo, Łódź! A w Warszawie DWUKROTNIE „przegrałem” konkurs na dyrektorz Zarządu Dróg Miejskich za to, że ZWRÓCIŁEM UWAGĘ „komisji” Hanny Gronkiewicz Waltz, że PIERWSZYM i PODSTAWOWYM OBOWIĄZKIEM władz lokalnych JEST STWORZENIE PLANÓW UKŁADÓW KOMUNIKACYJNYCH MIASTA, a nie „rozważanie” zasadności wprowadzenia posterunków policji, straży miejskiej lub monitoringu pojazdów prywatnych (osobowych), którym jakichś komunikacyjny, administracyjny indolent, ZAKAZAŁ ruchu po moście Śląsko-Dąbrowskim. Pytanie – jak i wiele innych, równie durnych – było skierowane do kandydata, w którego OBOWIĄZKACH W OGÓLE NIE BYŁO PORZĄDKOWANIE układu komunikacyjnego miasta, bo tym akurat zajmuje się indolent, który WYDAŁ ZAKAZ ruchu pojazdów osobowych po tym moście. Skarga na KOMPLETNE LEKCEWAŻENIE Regulaminu (także schrzanionego przez „prawników” Hanny Gronkiewicz Waltz) i wyznaczenie do „komisji” ignorantów, „nie zostały uwzględnione”. Proponuję – jeszcze przed upływem kadencji naszej „sławnej” „specjalistki” od NICZEGO, WYSŁAĆ NA OBOWIĄZKOWE SZKOLENIE DO twórców nowego układu komunikacyjnego Łodzi. Może wtedy NIE ZDĄŻY już ZASZKODZIĆ Warszawie, planując kolejne jezioro na Trasie Toruńskiej i w tunelu Wisłostrady lub indolencji działań ratunkowych przy KOLEJNYM POŻARZE stalowego mostu, który NIGDZIE na Świecie raczej się NIE PALI… a jeśli już, to służby z „zespołu antykryzysowego” zatrudniają nie durnych policjantów Milicji Obywatelskiej PRL, ale FACHOWCÓW, którzy WIEDZĄ, jak DBAĆ O TO, aby STALOWY MOST – jeśli MUSI spłonąć, „spłonął” w piecu hutniczym, jako złom, a nie na skutek zapalenia się desek… Dopóki rządzić będą Polską „prawnicy” ze specjalnością idiotów, na osiągnięcia nie mamy co liczyć. A w Warszawie „władzę inżynieryjną” od komunizmu sprawuje TEN SAM IGNORANT (choć nie prawnik), blokujący WSZYSTKIE MOŻLIWE rozwiązania komunikacyjne, UŁATWIAJĄCE ŻYCIE MIESZKAŃCOM !!! Brawo Łódź !!! Oby tylko nie skończyło się na PLANACH – na wszelki wypadek, Łodzianie wywalcie na zbity pysk WSZYSTKICH „prawników” z ośrodków decyzyjnych Miasta. Oni są do rozstrzygania sporów przed sądami – o zarządzaniu wiedzą tyle, co dupa o puzonie !!! To Życzenia od Warszawiaka…
Do Waltzowej spróbuj dotrzeć przez Zdanowską:)
„Woonerf” w polskim prawodawstwie nazywa się „strefą zamieszkania” i nie jest niczym nowym. Jest to po prostu wycinek przestrzeni, najczęściej na osiedlach mieszkaniowych, gdzie obowiązuje zasada pierwszeństwa ruchu pieszego nad kołowym. Kto tego nie wie, powinien w tym momencie spalić swoje prawo jazdy.
A co zrobić z ulicami o małym natężeniu ruchu? Można je wyłączyć kompletnie. Nie znam charakteru Łodzi i tym bardziej jej problemów komunikacyjnych, ale jak już się coś takiego robi w okolicach centrum, warto po prostu wyłączyć ulicę z ruchu i dopuścić poruszanie się po niej tylko autom mieszkańców czy dostawczakom. Jeśli ruch jest mały, to można zamknąć drogę i robić swoje place zabaw. Jeśli ruch jest duży, nie ma co ruszać.
I nie ma też co porównywać charakterystyki polskiej i holenderskiej. W centrach holenderskich miast pojawiają się rowery i komunikacja miejska, a w Łodzi dominuje samochód prywatny.
Sam się kiedyś zajmowałem programami rewitalizacji miast i niestety wiem, ze ładnie brzmiąca nazwa często ma większą siłę przebicia niż realne argumenty. Jeśli Łódź naprawdę chce coś zdziałać, powinna wyrzucić samochody poza centrum i dopiero wtedy się zastanawiać nad przekształcaniem tkanki miejskiej.
W dużej części się zgadzam. Piotrkowską i okolice znałem bardzo dobrze – były moim niemal drugim domem. Od początku lat 70 do niemal połowy 90, byłem tam częstym gościem. Tak się złożyło, że i szkoła i praca były w pobliżu. Na Piotrkowskiej się dożywiałem. M.in. na rogu Piotrkowskiej i 6 Sierpnia (wtedy 22 Lipca), w podcieniach była świetna restauracyjka, gdzie można było tanio i smacznie zjeść. Ale woonerfu na 6 Sierpnia nie czuję.
Ideą woonerfów – jak ja je rozumiem – jest danie przestrzeni mieszkańcom, ale także gościom (odwiedzającym pobliskie sklepy, poszukującym usług, turystom, zakochanym parom, zmęczonym wędrowcom) miejsca na nieskrępowany odpoczynek, może przy jakimś napoju i czymś do przegryzienia. Ale także do relaksu intelektualnego – dyskretna muzyka, prezentacja kulturalna – może jakieś teatrzyki chodnikowe, galerie rękodzieła, bukiniści.
6 Sierpnia na odcinku Piotrkowska – al. Kościuszki jest brzydka i odrażająca (DLA MNIE). Nie ma tam niczego, co mogłoby sprawić, że ludzie wejdą w tą ulicę. Nawet, jak chcą przejść z jednej ulicy na drugą, to zwykle wybierają nieodległą Zieloną, gdzie jest dużo sklepów i przyjemnie jest popatrzyć na ich witryny.
Lepiej wygląda sytuacja z jej przedłużeniem – Traugutta, na odcinku Piotrkowska – Sienkiewicza i dalej do nowego dworca Fabrycznego.
Choć jest to zaniedbany odcinek, to jest (a może już nie jest – dawno tam nie byłem) wiele ciekawych miejsc, do których chętnie kiedyś zaglądałem i często wykorzystywałem, jako przejście między Piotrkowską, a Kilińskiego. Podobną rolę pełni równoległa, a oddalona o kilkadziesiąt metrów Moniuszki. Obie ulice połączone są deptakiem, położonym między Grand Hotelem, a dawnym Młodzieżowym Domem Kultury, a który to deptak, mógłby stać się centralną częścią woonerfu Traugutta / Moniuszki.
W latach 70 i 80 wiele wieczorów, a nawet nocy spędziłem (czasem sam, czasem z dziewczyną), wędrując po Piotrkowskiej (na odcinku pl. Wolności – Mickiewicza). Najbardziej lubiłem jesienne wieczory, podczas deszczu – cisza, spokój (ani bandziorów, ani milicji). Można było przyjrzeć się wystawom i planować zakupy. Uwielbiałem oglądać wystawy księgarń – a tych było chyba kilkanaście. Wędrując w dzień można było zajrzeć do którejś z galerii artystycznych, wypić kawę.
Dziś Piotrkowska straciła swój urok. Jest na niej więcej banków i placówek kredytowych, niż placówek kultury i rozrywki. Choć kilka kamienic odnowiono, postawiono kilka rzeźb i zdrojów, to nie ma ciekawych witryn, nie ma życia (chyba, że dla zwolenników klubów, bo tych jest kilka). Nie ma też bezpieczeństwa – są pijacy, nie ma Policji, ani Straży Miejskiej, która zresztą też przy Piotrkowskiej ma siedzibę.
Gdyby zrobiono woonerf na Piotrkowskiej, jednocześnie wpuszczając do frontowych lokali normalne sklepy (różnorodny towar w normalnych cenach), pamiętając o usługach i kulturze, to mógłby to być dobry pomysł.
I jeszcze jedno. Przy okazji woonerfów nie mówi się o toaletach, ale mam nadzieję, że będą dostępne, bo teraz na Piotrkowskiej chyba nie ma żadnej.
Pamiętam czasy kiedy piotrkowska tętniła życiem, te wszystkie wymysły miały na celu przekierowanie klijentów do super-hiper-i-uj-wi-jescze co marketów.
Piotrkowską zamordowano i już nic tego nie zmieni,na Piotrkowskiej sklepiki z badziewiem i chinszczyzną ,,wszystko po 3 zł ”.
Lata świetności i prosperity już były.
Chińszczyzna to tendencja ogólnopolska.
łódż jest na TRZECIM miejscu na Świecie pod względem korków!!! I to pomimo całkowitego zakazu wjazdu dla ciężarówek do miasta!
To miasto jest totalnie zakorkowane i martwe komunikacyjnie i gospodarczo! 10 lat temu przejazd zajmował mi 20 minut w szczycie a obecnie poza szczytem 2,5 godziny!!!
Nie wybudowano od 20 lat nawet kawałka szerszej ulicy – i żadne nowe inwestycje tego nie zmienią – to zadłuzone, zbankrutowane, smierdzące trupiszcze….
Zrobiliście z tego miasta kompletnego trupa – zadłużonego i martwego. Tego miasta już nic nie uratuje za 30 lat będzie to kompletnie wymarłe getto w likwidacji. Juz obecnie całe ulice są pozbawione sklepów i infrastruktury. Za 30 lat bedzie trzeba wyburzyć 80% miasta. To jest trup = tego nikt już nie uratuje…
Miasto się przebudowuje i stąd korki. Kiedyś remonty i korki się skończą. A że nie wybudowano żadnej szerszej ulicy i reszta opinii – to zwykłe nieprawdy (wspomnieć choćby trasę Górną).
Nie przesadzajmy z ta beznadziejnoscia Lodzi.. Oczywiscie jak kazde miasto ktore bedzie traktowane po macoszemu przez KAZDY KOLEJNY Polski rzad (moze wyjatkiem zaraz po wojnie gdy Lodz praktycznie spelniala role kulturalnej i nie tylko kulturalnej stolicy.Mamy wspaniala szkole filmowa , niszczona z taki zapalem przez pana Wajde i im podobnych tych ,ktorzy wyplyneli dzieki Lodzi dzieki Szkole Filmowej no i dzieki Wytworni Filmow Fabularnych , ktora ci i inni wielbiciele Warszawy doprowadzili do upadku. Ale to jest miastko z piekna (tak ) secesyjna i nie tylko architektura. Ze wspanialymi teatrami (moze nie najwieksze nazwiska ale nie jest zle) Teatr wielki niezly ,z dobra akustyka .Niezlymi (niestety szczatkami) I RADIEM I TELEWIZYJNYM OSRODKIEM..Nie Lodzianie nie narzekajcie dzieki temu miastu kazdy z was posredni duzo po wojnie zyskal .Do mieszkancow , kochani wiem ze czasami czujecie co czujecie , ale gdybym mogl …przeniosl bym stolice do Lodzi .W pelni na to zasluguje.A do zarozumialych Warszawiakow „zapomnial wol jak cieleciem byl”
Gdyby nie Lodz nie mielibyscie swoicj wajdow i wielu wielu plusow…Ten artykul po prostu pokazuje ze w Lodzi jest wielu ludzi ktorzy mysla nie czekajac na dyrektywy warszawki.
(SKANDAL Z BRAKIM POLACZEN LOTNICZYCH Z WARSZAWA, SKANDAL Z KOMUNIKACJA POCIAGAMI , SKANDAL Z TRAKTOWANIEM POTRZEB LODZI przez centralny rzad ) itp itd.. Lodz ma wiele plusow .Wracam do niej z toronto. pozdrawiam..
Olu jak się do miasta przeprowadzilaś z Kanzas lub innej archaicznej pieknej metropolii to nie rozumiesz aglomeracji. I nie kłam pisząc o tym 3 miejscu.
A co masz do Konstantynowa? ci którzy tam mieszkają w przeważającej większości stamtąd pochodzą, w przeciwieństwie do tego lumpenploretariackiego zlepka jakim jest Łódź
Jak Polacy (Łodzianie) nakupowali samochodów (trupy 10-15 letnie) to nie dziw się ze miasto jest zakorkowane i przejazd przez nie się wydłużył. Chcesz powiedzieć że 10 lat temu było tyle samo samochodów? Nikt nie jest w stanie dogonić z infrastrukturą takiego boomu motoryzacyjnego. To nie miasto amerykańskie tylko stare europejskie miasto ze starą zabudową. Obliczono kiedyś że 20% całkowitej powierzchni Los Angeles stanowią autostrady, różnego rodzaju drogi i parkingi. Czyli ogrom powierzchni. I nawet to nie zapobiegło korkom które w godzinach szczytu sa tam gigantyczne. Łódź powinna iść w kierunku w jakim idą europejskie miasta Danii, Niemiec czy Holandii. Ograniczać ruch samochodów w starych częściach miasta. Nie gonić za rozwojem motoryzacji i próbować infrastrukturalnie gonić liczbę samochodów. Ograniczać ruch. Centrum to powinna być tylko komunikacja miejska, rowery i to wszystko. Pobudować szersze drogi można na obrzeżach centrum. Z tego co się orientuje nie jest tez prawdą że w ciągu ostatnich 20 lat nie wybudowano ani kilometra szerszej drogi. Weźmy chociażby Trasę Górną w Łodzi która łączy Rzgowską z al. Jana Pawła II. Przejazd 4,5 km odcinka zajmuje tylko 6 minut. Wcześniej trwało to pięć razy dłużej. To tylko jeden z kilku przykładów.
Niestety z tym 3 miejscem w Europie, jeśli chodzi o korki, to jest jak najbardziej prawdziwa opinia. Nie pochodzę z okolic Łodzi, urodziłem się w tym mieście ponad 50 lat temu, więc znam dobrze to miasto. Moja rodzina żyje w tym mieście od początku jego powstania, a może i dłużej. Też jestem tego zdania, że to miasto dziś, to jeden wielki SYF! Zniszczony i rozkradziony przez Solidarność i komuchów, razem z nimi działających. To miasto przed 1989 rokiem było najbardziej rozwiniętym przemysłowo i technologicznie, miastem na świecie! Ale o tym lemingi nie wiedzą co? Żadne miasto w europie nie mogło poszczycić się takim przemysłem włókienniczym jak Łódź. Każdy miał pracę, każdy był obywatelem takiej samej kategorii. Dziś chcą cokolwiek odbudowywać? Kpina! Coś co zniszczyli i rozkradli, nie da się odbudować! Piszesz lemingu, że Łodzianie jeżdżą 15 letnimi autami-trupami, a czym mają jeździć? Jeżdżą tym, na co ich stać, a nie tym na co im pożyczy bank! Ty jeździsz zapewne autem w leasingu i szpanujesz przed znajomymi co? Tak naprawdę jesteś złodziejem, bo okradasz swój naród, bo zamiast płacić uczciwie podatki i kupić sobie auta za to co zarobiłeś, to odliczasz sobie podatek od raty leasingowej, uważasz, ze to jest uczciwe? Potem krzyczysz, ze ty dajesz na szkoły, na drogi, na nic k.. lemingu nie dajesz! Bo ty nawet papier toaletowy odpiszesz od podatku! Więc zamknij mordeee!
domy w LODZI wybudowane tworza gwiazde dawida zydowski symbol
wladzy
Tytanem intelektu to Ty nie jesteś.
Stek bzdur!
Zieleni jest sporo ale trawniki służą do parkowania samochodów przy pełnej akceptacji Straży Miejskiej, Policji i władz miasta. Straż Miejska twierdzi, że skoro pas zieleni został zniszczony przez samochody, to parkujący tam nie popełniają wykroczenia, bo zieleni właśnie nie ma. Mimo to funkcja pasa zieleni przecież pozostała. Mam to na piśmie. Nikogo nie interesują samochody na trawnikach. Niedługo zieleni nie będzie.
Cóż – wpis pod wpływem emocji – zupełnie bez zastanowienia. Wystarczy hasełko: Trasa Górna, żeby panience Oli podziękować za poświęcony czas i wysłać ciupasem do piaskownicy. Z takimi osobami nie ma sensu dyskutować, bo konkretny argument to u nich to najmniej ważna rzecz – wystarczy zaślepienie emocjami. Aha – proponuję albo zmniejszyć dawki leków, albo zmienić na inne, albo w ogóle zacząć coś brać, jeśli jeszcze tego się robi.
Olu, przesiądź się do auta z hulajnogi:)))
Ja prawie codziennie jeżdżę z okolic Teofilowa na Olechów i zajmuje mi to 45 min, a wieczorem ok 30 min.
A tak na marginesie… Łódź jest trzecia na świecie pod względem korków?? Skarbie, Świat już dawno się rozszerzył i jest większy niż Twoje trzy wioski.
Siedź, trupiszczu w banku, a tu nie przyjeżdżaj. Trupiszcza nam nie są potrzebne.
2,5 godziny? Poza szczytem? Kurde, ostatnio szukając mieszkania zjeździłem Łódź wzdłuż i wszerz. Zwiedziłem z tuzin inwestycji w najróżniejszych lokalizacjach, jeździłem rano, po południu, w godzinach pracy, a także soboty – bo w niektórych miejscach byłem po dwa lub nawet trzy razy, że już nie wspomnę pojedynczych fajnych ofert na rynku wtórnym.
W 2,5 godziny jestem w stanie o DOWOLNEJ godzinie dojechać z DOWOLNEGO miejsca w Łodzi do DOWOLNEGO innego. Tam i z powrotem. I nie jest to żaden wyczyn! Trzeba tylko znać miasto i wiedzieć gdzie i kiedy tworzą się korki.
Gorzej niż po Łodzi jeździ się po Krakowie, Warszawie (przez ten nieszczęsny most), Poznaniu… i przede wszystkim komunikacyjnej porażce świata: Wrocławiu. Tam korki są nawet o 6 rano na osiedlówkach, byłem, widziałem 😀
Zresztą, po co ja się produkuję? Właśnie doczytałem do bzdury o nie zbudowaniu nawet kawałka szerszej ulicy :D:DD:D::d;d;d:D:d;d;;
Po pierwsze od dawna w dużych miastach odchodzi się od poszerzania ulic… po drugie, chociażby Trasa Górna… 😉
Byłam rok temu po raz pierwszy w Łodzi i wrażenie zrobiła na mnie przygnębiające. Bardzo zaniedbane miasto, począwszy o brak dbałości o zieleń w mieście (której co było sporym zaskoczeniem jest dużo w mieście) po widoczny brak remontów kamienic.
widoczny brak remontów? w ciągu ostatnich kilku lat wyremontowano ponad 100 kamienic w ścisłym centrum miasta…
Łódź pięknieje powoli to fakt, ale przez lata nic nie robiono, a śródmieście ma piękne. Kamienice fakt nie wszystkie odnowione. Ja na miejscu Zdanowskiej wyprowadziłbym żuli z kamienic na obrzeża miasta, a mieszkania w kamienicach dał w ręce inteligencji, artystów, plastyków, lekarzy itd. Nie byłoby szamrajstwa w centrum i chwyciłaby klimat. Poza tym oprócz zgody na te ogródki piwne powinna dać zgodę na wystawianie się artystów wzdłuż Piotrkowskiej, malarzy, karykaturzystów, grajków, sprzedających swoje własne wyroby, a nie tandetę typu pistoleciki i baloniki z chin . Nie powinno być kiermaszy okazjonalnych tylko ciągła atrakcja naszych rodzimych artystów tak jak na wspomnianym montiaku w Sopocie. Przyciągałoby to nie tylko piwoszy ale i turystów
Co z tego że są plany a nawet dokumenty je zatwierdzające – nikt tego w Łodzi nie pobuduje. Pieniędzy starcza tylko na utrzymywanie tłustych świń przy korycie, które nawet nie udają,ze coś robią bo i tak każdy wie, że nie ma za co. Jedyny wyjątek to ten budżet obywatelski, za który można przekształcić co najwyżej 150 m rocznie.
Pochodze z Lodz ale od 16 lat juz tam nie mieszkam. Przyjezdzam raz na rok, odwiedzam rodzine, przechadzam sie tu i tam I widze jak miasto sie zmienia- w wiekszosci na lepsze. Inwestycje sa widoczne, choc niektore byc moze zbyt powierzchowne. Lodz jest polozona zbyt blisko Warszawy i mysle, ze to glowny powod powolnych zmian. W odleglej przyszlosci, za dziesiec lat, Lodz byc moze skorzysta ze swojego polozenia. W koncu jest w centrum Polski a za jakis czas Warszawa bedzie naprawde zbyt droga dla wielu firm i, byc moze, to wplynie na rozwoj miasta. Mam tylko nadzieje, ze zarzadcy miasta zadbaja o te przyszlosc. A poki co, trzeba sie cieszyc z tego co sie dzieje, bo lata dziewiedziesiate ubieglego wieku to naprawde czas zmarnowany przez miasto.
I jeszcze jeden maly komentarz: nie wolno zapominac o przeszlosci miasta ale przemysl wlokienninczy juz nie wroci i wraz z nim ‚stare dobre czasy’. Ciagle przywolywanie starych duchow nie przyniesie nic dobrego. I tak jak napisalem wczesniej, lata dziewiedziesiate byly w Lodzi czystym marnotrastwem ale pod tym wzgledem Lodz nie jest wyjatkowa… tak wiec mysle, ze dobrze by bylo nastawic sie pozytywnie ale bez popadania w przesade i robic wszystko co sie da aby Lodz sie ‚poprawila’. Moze dobrze byloby zaczac od pomalowania tego kawalka plotu na wlasnej dzialce od strony glownej ulicy albo umyc okna czesciej niz raz na rok. Moze wtedy to uczucie brudnej szarosci nie bedzie az tak obezwladniajace dla przyjezdnych w Lodzi.
ja już nie bywam na Piotrkowskiej bo nie ma jak dojechac i jam zaparkowac. nie tylko przez remonty, ale przez takie postmodernistyczne pomysły jak zmiana na 6. sierpnia i terror rowerowy, scieżki wytyczone na ciasnych ulicach.
a jak nie bywam, to nie kupuję i tak centrum Łodzi zmieniło się w upadajace miejsce dla ludzi bez siły nabywczej, za to z pretensjami do narzucania innym stylu życia.
a mieszkajcie sibie w tym mieście, tylko nie dziwcie się, że tynki odpadają z ruderalnych kamienic
Do niedawna też byłem malkontentem i wszystko w Łodzi mi się nie podobało. Jednakze od jakiegoś czasu Łódź naprawdę pięknieje i jest coraz więcej miejsc ,które warto zobaczyć i gdzie warto się wybrać. Nie można tego nie zauważyć(okolice Przędzalnianej -Tymienieckiego -Fabrycznej-Tylnej, Piotrkowska od białego Pałacu aż po manufakture, okolice Pomorskiej i ronda Solidarności, Arturówek, ul. Kopernika, parki i powstające nowe centrum Łodzi w okolicach Łódź-fabryczna, czy Mickiewicza i Piłsudskiego w rejonie Piotrkowskiej.Jest naprawde wiele inicjatyw typu woonerfy czy OFF Piotrkowska, dzięki którym zmienia się wizerunek naszego miasta. Mam nadzieję, ze dzięki temu, iż stajemy się bardziej cywilizowanym miastem pojawią sie inwestorzy chętni zainwestować i związać się z nami na długie lata. Początek został zrobiony i aby tak trzymać jak najdłużej a mam nadzieję że choć troche zbiżymy się poziomem życia do najbogatszych polskich miast
inna strona medalu http://www.almoc.pl/img.php?id=3126
Pochodzę z piątego pokolenia urodzonego w Łodzi i przeżyłem w swoim mieście 50 lat, ucząc się w nim,pracując i zakładając rodzinę.Ale ponad 20 lat temu wyjechaliśmy cała rodziną z Łodzi w jej nie odległe okolice bo w tym mieście co raz trudniej było żyć i normalnie funkcjonować.Łódzki przemysł lekki i wszystko co z nim funkcjonowało ( biura projektów,zakłady produkujące maszyny ) zostało zrównane z dosłownie z ziemią przez walec „wolności gospodarczej ) rozumianej przez ówczesną Solidarność.Miasto zaczęło umierać i wyludniać się jak nigdy przedtem i ta agonia trwa.Nie da się problemów całego miasta skupić na wyremontowanej wizytówce ulicy Piotrkowskiej i mówić jakie nasze miasto jest piękne.Bo chcąc je poznać tak jak inne miasta świata trzeba się udać w rejony których nie pokazuje się turystą.A tam często zdarza się nam jak byśmy wrócili do końca XIX wieku.Są w śródmieściu domy bez wody i kanalizacji i kocie łby na ulicach a czynszowe rudery stoją wbrew wszelkim prawom fizyki i grawitacji.Jest to przykry obraz a im dalej od centrum jest jeszcze gorzej.To prawda że w Łodzi dużo się inwestuje,głównie w centrum miasta ale są to inwestycje jak z czasów gigantomani Gierkowskiej.Dworzec Łódz Fabryczna ogromny,gigantyczny jak piramida Faraona ale ze ślepymi końcowymi torami gdzie głównym obciążeniem jest kierunek na Warszawę.To takie zadęcie ponad potrzeby miasta jak i wiele innych inwestycji realizowanych i planowanych ( brama miasta ??? ).Bywam w Łodzi sporadycznie bo przykro jest mi patrzeć jak mimo wszystkich działań moje miasto powoli powoli umiera,spada jego pozycja,atrakcyjność inwestycyjna i już dawno utraciło pozycję drugiego miasta w Polsce.
dzieki takim jak ty to ma miejsce. Teraz w Lodzi pracuje sie nad zmiana wizerunku miasta. Nic tu nie robiono przez dekady. Teraz sie robi . Z zadeciem piszesz bo chcialbys ale nie chcesz aby to miasto sie zmienilo.
Z grubsza się z tobą zgadzam. Ale od czegoś trzeba zacząć. Może od centrum, które pokazuje się przyjezdnym, turystom. Może to ci biedniejsi skorzystają na rozwoju, który przyciągnie bogatszych.Może. I na pewno pokazywanie tylko ładnych części miasta jedni będą nazywać fałszowaniem rzeczywistości a inni marketingiem….
przecież dworzec fabryczny nie będzie się teraz kończył „slepymi torami”
Co za bzdury pisane przez jakiegoś opłacanego debila, który w Łodzi jak był to chyba w podwodnej.
To miast jest syfem wykończonym przez pijaczkę Zdupowską. Przewały i łapówy w urzędzie miasta oraz zniszczona Piotrkowska z której śmieją się już w całej Polsce bo sa tam tylko kebeby i ciuchy na wagę.
Wywalenie kasy na kostkę brukową to jest ten plan bo dostają w łapę od takich kretyńskich pomysłów. Przejdźcie tam w szpilkach albo na wózku inwalidzkim.
PO rozwaliło Łódź i jest to teraz synonim obciachu.
tylko kebaby i ciuchy na wagę? kiedy ty gościu byłeś na piotrkowskiej? śmieją się w całej Polsce? Moi znajomi ostatnio mieli okazję kilka razy być w Łodzi przy okazji różnych koncertów i wyjeżdżali zauroczeni tym miastem, o którym wcześniej sądzili, że jest brzydkie i nieciekawe. To symptomatyczne, że najgorsze zdanie o Łodzi mają niektórzy jej mieszkańcy…
Na piotrkowskiej jestem co weekend. Mozna sie odlac w bramie albo dostac ulotke z burdelu. No oczywiscie oprocz kebabow sa pijalnie taniej wódy. Urzedasie nie zamydlaj oczu jakimis przemyslanymi inwestycjami bo oprocz wymiany kostki na piotrkowskiej nic sie nic nie dzieje. Cala lodz jest bezmyslnie rozkopana bo zeby wyrwac kase dla kolesi trzeba bylo od razu zaczac kopacz w roznych miejscach. Teraz napisz jeszcze o ,genialnym, planie zdupowskiej na zbudowanie w lodzi … mostu. Zeby z jednego korka przejechac 3ma pasami 400 metrow i stanac w nastepnym. Znajomi to chyba byli w manufakturze, ktora zlikwidowala piotrkowska i moze im sie podobalo albo zloili sie tanim piwskiem i tez bylo fajnie. Bryndza panie w tej lodzi az dpe sciska. 10 lat temu mozna bylo byc dumnym z lodzi a teraz to suwalki. Nie ma sportu, nie ma rozrywki nie ma kasy tylko dzieci w beczkach, nozownicy na slynnej piotrkowskiej i zachwycona wladza dajaca ogloszenia w wybiorczej ze jest super. To jest zdanie wiekszosci mlodych a nie ,niektorych mieszkancow,. Niektorzy sa przy zlobie i pisza takie bzdury.
Glabie od czegoś trzeba zacząć sprzątanie tego pięknego miasta, no chyba ze chcesz juz zawsze patrzeć na kebab i tanie ciuchy, pierniczysz farmazony i nic z tego nie ma, i właśnie przez takich farmazoniarzy ulokowanych jest dużo inicjatyw.
Wiec odpusc i pomysl ze są miejsca w tym mieście gdzie może być naprawdę przyjemnie.
No i zajrzalem zeby zobaczyc jak urzedasy zdupowskiej zaklamuja rzeczywistosc i kuku – strzela bano z luku. Piekne miasto to bylo a teraz jest posmiewisko. A poza ym glabem to jestes sam bo to napisales chyba logiczne nie jest. Co to znaczy, ze przez farmazoniarzy ulokowanych jest duzo inicjatyw. Ty glupi urzedasie – jak sie wchodzi do um to wlasnie takim jezykiem sie tam kolesiostwo posluguje. ;)))
Duzo inicjatyw buhahahah – chyba w cluby go go zeby lodzianki mogly wybierac miedzy praca tam a w biedronce bo zlamasie przemysl wywaliliscie z MOJEGO miasta zaraz po waszych sprytnych reformach. A jak inicjatywa w lotnisko? 3 samoloty juz dziennie laduja czy ciagle wiecej paralotniarzy?
Najprzyjemniej jest w urzedzie miasta i skarbowym. Fajne pensyjki jak mowia znajomi co tam pracuja.
zaklinanie rzeczywistości albo inna strona medalu http://www.almoc.pl/img.php?id=3126
Z lektury komentarzy widać że największym problemem Łodzi są jej mieszkańcy. Do czego dobrego ma doprowadzić narzekanie i hejtowanie? Jeżeli jest wam w Łodzi źle zabierzcie się za zmienianie jej na lepsze poczynając od tego na co macie wpływ. A jeśli nie stać Was na to – przynajmniej siedźcie cicho kiedy robią to inni. Może nie zawsze idealnie, ale nie robi błędów tylko ten kto nic nie robi. Jeśli nawet na to Was nie stać i potraficie karmić się jedynie złością i nienawiścią to polecam psychiatrę/psychoterapeutę/zakochanie się – najlepiej wszystko na raz, bo obawiam się że przy tym natężeniu hejtu jedno nie wystarczy…
A Łódź to bardzo ciekawe, całkiem przyjemne miasto z piękną Piotrkowską na której dużo się dzieje i w porównaniu do innych dużych polskich miast z handlem nie jest wcale źle. Choć oczywiście potrzeby są ogromne. A inicjatywy takie jak woonerf na 6 ego sierpnia są warte każdej wydanej złotówki, bo są INWESTYCJĄ – miasto musi być przyjazne dla mieszkańców, jeżeli chce się rozwijać i bogacić. Inaczej Ci którzy ten rozwój i bogactwo mogą generować wyjadą gdzie indziej.
dzięki za ciekawą historię
dzięki za fajną historię
miło się czytało