Wyobraźmy sobie trawę, której nigdy nie trzeba kosić, nie trzeba podlewać, nigdy nie gnije, nie wysycha, nie zmienia koloru na słońcu. W zimie wygląda tak samo jak w lecie, a na dodatek jest całkowicie uodporniona na chwasty. Trawa idealna.
No właśnie, musimy ją sobie wyobrazić, bo przecież idealnej trawy w rzeczywistości nie ma. Ale od kilku lat, jak Polska długa i szeroka, są amatorzy, którzy chcieliby ją mieć. Podwórka, skarpy przydrożne, ronda, tereny przy kościołach – kolejne hektary kraju pokrywamy czymś, co z daleka wygląda po prostu jak rozprasowany worek na śmieci.
Agrotkanina, bo o niej tutaj mowa, zagościła w polskich ogrodach na dobre. Coraz częściej wypiera naturalny trawnik, szczególnie w miejscach trudno dostępnych, na zboczach, pomiędzy iglakami, wszędzie tam, gdzie chcemy pozbyć się wszelkiej roślinności.
Zwracałem na to uwagę od dłuższego czasu. Czarę goryczy przelał widok kościoła w Ochotnicy (wieś w Gorcach, niedaleko Nowego Sącza). Widoczna z głównej drogi, szeroka, rozciągnięta wzdłuż kościoła skarpa jest w całości pokryta czarnymi workami na śmieci. W workach wycięto dziury, Z dziur wystają zielone sadzonki, które układają się w gigantyczny napis: WIERZĘ…
Aha, przepraszam, po przyjrzeniu się bliżej okazało się, że to nie worki na śmieci. To właśnie agrotkanina. Bardzo żałuję, że nie zrobiłem zdjęcia zbocza. Z drugiej jednak strony, nie ma obaw, zbocze na pewno nie zarośnie (bo po to przecież jest ta folia!), a wierni bez wątpienia będą dbać o swój napis. Zdjęcie będzie dało się więc zrobić i za pięć lat. Postanowiłem się zorientować, jakież to zalety ma ten wynalazek, którym prawdopodobnie wkrótce przykryjemy krakowskie Błonia i warszawskie Pole Mokotowskie.
Co to jest agrotkanina?
Agrotkanina, agrowłóknina, folia – przez laika terminy te są używane wymiennie, mimo istniejących drobnych różnic. Agrotkanina jest trwalsza, grubsza, długowieczna i droższa. Agrowłóknina kosztuje mniej, ale jest bardziej podatna na uszkodzenia, może też służyć do okrywania roślin na zimę. Folia z kolei, to określenie potoczne, ale błędne. Sama nazwa sugeruje brak przepuszczalności dla wody, a przecież główną ideą tkanin i włóknin, jest właśnie przenikanie przez nie wody i pary. A że wygląda jak worki na śmieci…
Agrotkanina do ogrodów przywędrowała z pół uprawnych. Już sama nazwa z przedrostkiem „agro” sugeruje jej pochodzenie. Pierwotnie służyła rolnikom, miała zwiększać plony warzyw i owoców, łagodząc zmiany temperatury, całkowicie eliminując chwasty, a także regulując wilgotność gleby. Agrotkanina dostępna jest w różnych kolorach, różnych gramaturach, szerokościach i długościach, ze wzorkiem lub jednolita… Do wyboru, do koloru. Mocuje się ją do gruntu za pomocą specjalnych szpilek lub kołków. Stosuje się ją po to, by całkowicie stłumić niechcianą roślinność, a ta pożądana ma rosnąć ze zdwojoną siłą, w specjalnie wyciętych otworach. Sama idea jest genialna w swojej prostocie.
Czy jednak rzeczywiście jest tak różowo jak obiecują niektórzy projektanci ogrodów?
– Jak tak dalej pójdzie, to owady niedługo będą musiały zapylać agrotkaninę. A wiemy jaki problem jest z pszczołami… coraz im ciężej przeżyć – mówi jedna z krakowskich projektantek ogrodów. W czasie rozmowy zwróciła mi uwagę na coraz mniejszą ilość łąk kwietnych, spowodowaną bezwzględnym zagospodarowywaniem każdego, nawet najmniejszego kawałka ziemi. W uproszczeniu chodzi o znikające naturalne trawniki i przydrożne zarośla.
Z kolei przedstawiciel dużej krakowskiej firmy zajmującej się sprzedażą nasion, roślin i wszelkiego rodzaju produktów ogrodniczych zaznaczył, że dużym kłopotem jest nawożenie granulatami terenów pokrytych agrotkaniną. Nawóz trzeba wsypywać do dziur w tkaninie. Wysypany na jej powierzchnie może się zsunąć, a także dużo gorzej się rozpuszcza.
Miłośnicy agrotkaniny uparcie twierdzą, że zbocza zarosną. Muszą zarosnąć, bo przecież po to sadzi się iglaki lub inne rośliny w otworach wykonanych w tkaninie. Rośliny rozrosną się, zasłaniając całkowicie sztuczny dodatek. Co więcej, zbocza zarosną tym, czym chce człowiek (na przykład iglakami), a nie tym, czym chce natura (chwastami). Praktyka pokazuje jednak, że tylko niektóre zbocza rzeczywiście zachowują się, tak jakby człowiek chciał. Zdecydowana większość po wielu latach nadal błyszczy na słońcu polipropylenem (bo z tego tworzywa produkuje się agrotkaninę). W efekcie nasz krajobraz coraz częściej przypomina poprzetykane klombami albo karłowatymi krzakami śmietnisko.
Agrotkaniny nie zmieniają się z czasem, bo – jak podaje strona agrotkaniny.pl – „mają przedłużoną trwałość dzięki stabilizacji UV (promienie słoneczne nie powodują ich degradacji)”. Niestety, także nie zarastają, co dzięki googlowskiemu Street View można samemu zaobserwować wirtualnie jeżdżąc po polskich drogach. Przesuwając odpowiedni suwak możemy cofnąć się czasie, w zależności od miejsca, czasem nawet do 2009. Polecam w ten sposób obejrzeć na przykład kościół św. Pawła Apostoła w Wieliczce – Krzyszkowicach (maj 2013, sierpień 2011).
Ja osobiście wolę wersję ze skarpą pokrytą trawą oraz z drzewem. Ścięcie drzewa i rezygnacja z trawy na rzecz agrotkaniny i iglaków, to chyba nie najszczęśliwsze rozwiązanie… A na pewno nie najpiękniejsze…
Wszystko byłoby dobrze, gdyby agrotkaninę stosowano tylko w rolnictwie, gdzie estetyka samej uprawy jest sprawą drugorzędną, gdyby w przydomowych ogródkach przykrywać ją kamieniami lub korą, gdyby była rozwiązaniem tymczasowym. Niestety coraz częściej obserwuję traktowanie zielonej agrotkaniny jako substytutu normalnej, żywej trawy. Plagą stały się całe zbocza pokryte polipropylenem. (Dlaczego zbocza? Bo na płaskim terenie tkaninę można posypać korą lub kamieniami. Zbocza nie, bo kamienie będą się zsuwać, a korę rozwieje wiatr.)
Za mało sadzonek i źle dobrane gatunki roślin to główne winy ogrodników amatorów. A także lenistwo. Żeby nie trzeba było kosić, żeby nie trzeba było wywozić skoszonej trawy, byleby rosło samo, bezobsługowo. Bez plewienia, pielenia i wyrywania.
O plusach i minusach agrotkanin można długo dyskutować. To produkt jak każdy inny, do pewnych zastosowań się nadaje, do innych nie. Jedno jest pewne, agrotkaniny stosować trzeba z głową, a przede wszystkim z umiarem. Małe powierzchnie, gdzie tkaninę przysypiemy kamieniami lub korą zdają egzamin i są estetyczne. Jednak tapetowanie całych zboczy jest sporą przesadą. Agrotkanina w takim wydaniu szpeci krajobraz, bo przecież zastępuje normalną, naturalną zieleń. Polipropylen, który choćby bardzo nawiązywał kolorem do trawy, nigdy trawą nie będzie. Zresztą zdjęcia mówią same za siebie…
proponuje ruszyć tyłeczek i pofatygować się osobiście, a nie korzytać z google street sprzed roku… Akurat zbocze kościoła w Krzyszkowicach już jest zarośnięte…
Ktoś zdjął folie?
je śli masz działeczkę 10 arów to może i bez tkaniny sie obejdzie ale jak masz już ok. 0,5 ha to mało ludzi ma czas , – bo większość normalnych pracuje 😉 – na pielenie chwastów, a okrycie tkaniną i wyściółkowanie korą wygląda chyba estetyczniej niż zapuszczony ogród z wystającymi chwastami. Prawda? ;;;)))))
Chętnie uzupełnię wpis o zdjęcie zarośniętej skarpy – czy mógłbym prosić o przesłanie takiej fotografii? A użycie narządziła Google było celowe – tym bardziej, że swoich fotografii agrotkaniny mam dziesiątki; kilka dokleiłem do wpisu.
A ja najbardziej ucieszyłem się z tej informacji, że w Googlach na Street View można zmieniać czas filmowania. Wcześniej miałem sfilmowanych robotników ocieplających mój dom, później – po roku – dom po wykończeniu i nie wiedziałem, że można było wrócić poprzednich zdarzeń – wspomnień. Dzięki Bartoszu. Pozdr.
Szpetne to doprawdy. Ale przejdzie jak przeszła nam szybko moda na siding. Polacy czytają , podróżują i nabierają smaku. Moim skromnym zdaniem to najgorzej wyglądają pstrokate reklamy zamiast kwiatów i wysokie ogrodzenia.
Faktycznie w naszym kraju panuje skłonność do przesady w używaniu wszelkich „nowości”, jednak nie zgadzam się z tym, że agrowłóknina powinna być stosowana wyłącznie przez rolników.
Od lat używa się jej w ogrodnictwie, głównie pod szybko rozrastające się rośliny, głównie krzewy i byliny. Po kilku latach agrowłóknina niemal znika z oczu a właściciel ma z głowy odwchaszczanie (które na ogół przeprowadza się metodą chemiczną).
Co za bzdury. Niektórzy na SWOICH posesjach chca utrzymać porządek i agrowłuknina właśnie temu służy. Rozkłada się ją, sadzi to co chcemy aby rosło, a resztę wypełnia kamykami, korą itp…. Nikt z założenia nie zostawia folii na wierzchu. Poza tym taki kawałek ziemi wymaga ciągłej pielęgnacji bo nie pielęgnowana prędzej czy później zarośnie. Chwasty przebijają się od spodu, wiatr nanosi piasek i kurz, którego w końcu jest na tyle dużo, że kiełkują nasiona naniesione przez wiatr. W sezonie praktycznie co drugi dzień kuszę oczyszczać przygotowany w ten sposób skalniak. W Polsce są tysiące hektarów nie zagospodarowanych i leżących odłogiem i może tymi terenami niech się autor zajmie, a nie kawałkami trawników u ludzi przed domem… Popukać się w czoło wypada.
wypada, a nawet TRZEBA! to zajrzeć do słownika, a nie pisać z błędami.
Zdanie rozpoczynamy WIELKĄ literą. Przyganiał kocioł garnkowi ?
Sufity napinane zmień swój dom jeszcze przed świętami – bez stresu, kurzu http://dajdrobne.com/announcements/show/11523/sufity-napinane-szybkosc-montazu-i-wygoda-uzytkowania
problem jak u Ruskich z bojarem Morozowem http://www.almoc.pl/img.php?id=2308#
Wystarczy na agrotkaninie wydrukowac realistyczny wzorek trawy i po klopocie!
Tak jest! Może to jest pomysł na dobry biznes? 😉
Maty to wiocha, oczywiste. Ale chyba jeszcze ‚fajniejsze’ sa kochane cmentarne tuje (zywotniki) sadzone na potege. Bija maty na glowe.
Monokultury tujowo-trawnikowe rozprzestrzeniają się jak zaraza. Smutne ogrody smutnych ludzi, bez tożsamości i grosza fantazji.
Mieszkam na stale od wielu lat na zachodzie, u nas tutaj uzywaja takich foli ( wlokien ) do parkow w miejscach typu : skalnik z roslinami. Cala ta folia jest przykrywana drobnym bialym kamieniem . Patrzac na zdjecia autora to naprawde moda w Polsce jest jakas srednowieczna ! Wydaje sie ze ludzie nie bardzo maja gust, jak mozna zostawiac na wierzchu taka szpetna folie.Jest to szpetne kompletnie !!!!!Czy tak naprawde trudno jest odchwascic ??? i miec cos naprawde z gustem i natura ???
A może wystarczy rozsądek. W kilu miejscach mam agrowłokninę, ktorą za 2-3 lata zdejmę kiedy rośliny wystarczająco zakryją ziemie. Mam tez trawnik i inne rosliny. Głwonie krajowe, dużo miododajnych. Mam 2 „hoele dla pszczół”, wysiewam dla nich specjalnie roslinki. Mam 2 domki dla trzmieli. Ale nie mam tez czasu zeby pielić 200m zywopłotu (dodam ze zywopłot kwitnie, a kwiatki te są uwielbiane przez dzikie pszczoły). Jak Pan ma czas pielić albo podobają mu się chwaściory to proszę bardzo. Ale niech Pan nie bedzie taki nastawiony na NIE, bo wszystko w granicach rozsądku jest przydatne.
Przecież to są zdjęcia zrobione w trakcie pracy. Tworzywo to zostanie później przykryte kamieniem, korą lub czymś innym. Trochę na wyrost ten artykuł. Równie dobrze, mogę zrobić zdjęcia domów w trakcie budowy i ogłosić że „jest głupia moda na budowanie szkieletów..”
Nie zgodzę się. W wielu miejscach jest to rozwiązanie docelowe.
Nie uwierzę. Może tak samo jak ze szkieletami domów, które sporadycznie można spotkać, po prostu zabrakło środków inwestorom..?
jest tak, mam tu klinikę weterynaryjną i ta agrowłóknina jak została założona na skarpie tak nadal jest, wygląda paskudnie, bo iglaqki się nie rozrastają, bo zxa mało tam mają swiatła w tym miejscu.
Wg mnie agrowłóknina w ogródku to średnio przydatny wynalazek, bo odsłonięta wygląda ohydnie. Można oczywiście przysypać korą ale luźne kawałki się z czasem poprzesuwają i agrowłóknina będzie przebijać od spodu. Kamyczki z kolei trzeba regularnie czyścić z różnych śmieci i opadłych liści. Ja u siebie w ogrodzie zostawiłem w paru oddalonych miejscach chwasty, takie naturalne „oazy” tętnią życiem, pełno w nich pajączków, ślimaczków, żuczków, mrówek i innych żyjątek, dopóki nie szkodzą niech sobie żyją.
W pełni się zgadzam!
Ja tam nawet trawnika nie zakładałam w ogordzie. Pozwalam rośliności rosnąć jak chce. Więc mam naturalną łąkę którą koszę co jakiś czas. No i jest dłużej zielona latem niż wyłuskany trawnik sasiada na który on leje w trakcie suszy hektolitry wody.
Co to jest „wyłuskany” trawnik ?
Lepsza mata niż pryskanie chemiczne na chwasty i zabijanie wszystkiego co żyje. Ja stosuję tkaniny pod warzywa
Agrotkanina, agrowłóknia to nazwy handlowe. Prawidłowa nazwa to geowłóknina. Zależnie od rodzaju koloru, rodzaju splotu i gęstości włokien geowłókniny mają różne zastosowanie – od umacaniania skarp przed rozmywaniem, poprzez układanie pod ścieżkami (aby zapobieć przerastaniu chwastami), po ochronę przed przymrozkami.
Tylko bardzo gęsta, ciężka włóknina jest w stanie zapobiec rozwojowi chwastów (używa się taką np. pod asfalt). Na materiale lżejszym, o luźnym splocie, chwasty trwałe typu perz spokojnie się przebiją. Jeśli na włókninie jest kora lub żwirek – nie ma szansy, by z czasem nie wykiełkowały na niej rośliny, gdyż kora się rozklada, a w szczelinach ziaren żwiru osadza się nawiany wiatrem piasek – tak tworzy się gleba.
Jakość włóknin sprawdza się rozciągając ją i patrząc pod światło – włóknina powinna się rwać a nie tworzyć szczeliny w splocie.
Patentem angielskich ogrodników jest wykładanie rabat zwykłym papieem – gazetami, tekturą (aby lepiej przyległay do ziemi, spryskuje się je wodą). Chroni to młode rośliny przed zachwaszczeniem w pierwszym roku po posadzeniu, kiedy są najbardziej wrażliwe na konkurencję chwastów. Papier maskuje się przysypując grubą warstwą kory. Rozkłada się w przeciągu roku. Jesli rośliny nadal chcemy chronic przed chwastami, starczy odgarnąc korę, nawieźć kompostu (nawóz wiosenny), położyć nową warstwę gazet i zasypać na ponownie korą.
Osobiście włókniny używam jedynie na suchych rabatach żwirowych – aby żwir nie mieszał się z ziemią pod spodem. Rośliny do suchych ogrodów żwirowych zwykle mają małe potrzeby nawozowe, więc problem podsypywania wiosną kompostu odpada. Takich rabat się też nie podlewa, wiec żwir jest suchy i nawiane wiatrem nasiona chwastów mają problem z kiełkowaniem. Zwykle starczy przegrabić powierzchnię, by usunąć młode siewki.
DO Elfir – „Agrotkanina, agrowłóknia to nazwy handlowe. Prawidłowa nazwa to geowłóknina.”
Nie wiem skąd autor komentarza wytrzasnął ten rewelacyjny tekst – ale widać że nie ma bladego pojęcia o wyrobach włókienniczych. Jak można tkaninę mylić z włókniną, toż to zupełnie inne technologie wytwarzania !!! A wyroby wizualnie różnią się od siebie na kilometr.
Natomiast agrotkanina zasadniczo różni się od geotkaniny, podobnie jak argowłókina różni się od geowłókniny.
Włókiennik, producent agro i geo tkanin i włóknin
Wytrzasnęłam z opisu innego włókiennika, który jest jednym z wiekszych producentów w Pl
„Jakość włóknin sprawdza się rozciągając ją i patrząc pod światło – włóknina powinna się rwać a nie tworzyć szczeliny w splocie.”
Kolejna rewelacja autora – a gdzie włóknina ma splot ????????
W programie o ogrodach spec od roślin stwierdził, że agrowłókninę należy likwidować przynajmniej co 6 lat, bo inaczej ziemia się wyjałowi.
Tak tak, autor nigdy w życiu motyki ani innych narzędzi do pielenia chwastów dłużej niż 5 minut w ręku nie trzymał i pierniczy farmazony. Odejdź człowieku od komputerka na chwile , popracuj ciężko kilka/kilkanaście dni z rzędu w ogrodzie to troche Ci się rozjaśni w głowie i szybko tu pozmieniasz te głupoty.
Dokładnie. Poza tym agrotkaninę stosuje się głównie przy nasadzeniach na nierównym terenie gdzie pielenie i usuwanie chwastów jest utrudnione. Gdy sadzonki się dobrze ukorzenią i podrosną większość ludzi agrotkaninę po prostu usuwa.
Jak Ci się nie chce pielęgnować ogrodu to won do bloków! Własnie takie lenie jak Ty niszczą to co jeszcze Nam z tego środowieska zostało…
Ale przecież taka jest idea ogrodu. Pozwala odejść od komputera, zażyć wysiłku fizycznego, dbać o niego i pielęgnować… również przy użyciu motyki.
No tobie to już się nie rozjaśni
Przecież autor nie pisze o polach uprawnych, gdzie chwasty konkurują z roślinami, z których żyje rolnik. Autor pisze o bezmyślnym niszczeniu roślinności i gleby oraz krajobrazu kiedyś pięknego. Na jakiego grzyba masz pracować w ogrodzie, jak tego nie lubisz lub nie masz czasu? Samosiejki same rosną i mają tę przewagę, że nie wymagają opieki i zasiedlają siedlisko zgodnie z prawami natury, czyli optymalnie. Wyglądają też estetycznie, jak wszystko, co Pan Bóg stworzył (lub natura – jak kto woli nazwać). To jakiś chory atawizm, ludzie oderwani granatem od pługa przyjechali do miasta i żyją z pracy najemnej ale im we krwi zostało, że muszą coś siać i kosić, chociaż żywności nie produkują. Ale muszą przynajmniej niszczyć jakiś kawałek jeszcze niezniszczonej ziemi, bo by nie byli sobą. Doniczki wam nie wystarczą?
Autor manipuluje, bo wstawił zdjęcia czyichś ogródków w POŁOWIE roboty i pisze o estetyce. Przecież finalnie nikt tego nie zostawia na wierzchu. Dochodzi kora, kamyki itp.
Agrowłókniny i folie zaśmiecają na stałe środowisko. Praktycznie nie ma możliwości zebrania i rekultywacji gruntu po zastosowaniu czegoś takiego. Wcześniej czy później pod wpływem słońca, wilgoci czy bakterii glebowych zaczną się kruszyć ( nie rozkładać ). Wierzchnia warstwa gleby zostaje zanieczyszczona pokruszonym plastikiem To trochę tak jak byśmy postawili dom na wysypisku śmieci
Mieszkam poza Polską i nie mam możliwości częstego wyjazdu do Polski, gdzie mam grób moich rodziców. Ponieważ nie ma nikogo kto dbałby o ten grób – ustawicznie zarasta chwastami, mimo że wcześniej położyłam grubą folię i przysypałam kamiennym grysem. Tak więc normalna gruba folia nie załatwiła sprawy. Dlatego taka agrotkanina bardzo przydałaby się w tym przypadku. Jak będę następnym razem w Polsce, będę szukać tej tkaniny. Jeśli chodzi o zastosowanie jej w innych przypadkach należy dobrze się zastanowić ile może przynieść szkody a ile pożytku.
jeśli przysypiesz agrowłókninę czy cokolwiek żwirkiem to w tym żwirku spokojnie wyrosną sobie chwasty za jakiś czas. Lepiej posyp po prostu korą, regularnie uzupełnianą, tak co roku.
Nie znasz się ,chciałeś zaistnieć,błysnąć ,a wybrałeś temat ,o którym bladego pojęcia nie masz.
POWIEDZ WPROST LUDZIE DBAJCIE O ESTETYKĘ OBEJŚCIA. Z KILKOMA STWIERDZENIAMI W TEKŚCIE NIE MOGĘ SIĘ ZGODZIĆ.
AGROTKANINA MA WIELE PLUSÓW, TRZEBA UMIEĆ JĄ TYLKO UŻYĆ.
.
W POLACH SŁUŻY I SŁUŻYŁA PRZEDE WSZYSTKIM DO CELÓW OGRANICZENIA STOSOWANIA HERBICYDÓW. ÓW TKANINY STOSUJE SIĘ GŁÓWNIE NA PLANTACJACH EKO! KOLEJNĄ PRZESŁANKĄ JEST UTRZYMANIE WILGOTNOŚCI I CZYSTOŚCI WARZYW, OWOCÓW. PISZĄC TEN TEKST MÓGŁBYŚ ZAPYTAĆ KILKU OGRODNIKÓW BĄDŹ ROLNIKÓW, DLACZEGO WYDAJĄ PIENIĄDZE NA TKANINY.
AGROTKANINA NIE WPŁYWA KORZYSTNIE NA POPRAWĘ TEMPERATURY PODŁOŻA! DLACZEGO ŻE PODCZAS UPAŁÓW ZBYT MOCNO SIĘ NAGRZEWA, A ZIMĄ SZYBCIEJ ZANIKA NA NIEJ POKRYWA ŚNIEŻNA. ZAWSZE MIEJSCE POKRYTE AGROTKANINĄ PODCZAS UJEMNYCH TEMPERATUR ZAMARZNIE SZYBCIEJ I GŁĘBIEJ NIŻ NA POWIERZCHNI POKRYTEJ TRAWNIKIEM!
ILOŚĆ ŁĄK KWIETNYCH NA TERENACH ZURBANIZOWANYCH ZMNIEJSZA SIĘ PRZEDE WSZYSTKIM PRZEZ TO, ŻE NA SIŁĘ UTRZYMUJE SIĘ TRAWNIKI Z ROŚLIN JEDNOLIŚCIENNYCH, TEMPI SIĘ HERBICYDAMI KONICZYNĘ, STOKROTKI, MNISZKA ITP. A NIE PRZEZ STOSOWANIE AGROTKANIN.
SADZĄC ROŚLINĘ W AGROTKANINIE MUSISZ ZROBIĆ DZIURĘ ODPOWIEDNIO WIELKĄ, ABY WSZEDŁ PRZEZ NIĄ KORZEŃ, ROZCIĘTE BOKI ODGINASZ! I WTEDY MASZ MIEJSCE NA SYPANIE NAWOZU GRANULOWANYGO- DZIAŁA ON POWOLI I STOPNIOWO, DLATEGO TAK MUSI BYĆ. MA ON SIĘ ZNAJDOWAĆ BLISKO PNIA I KORZENI ALE NIE DOTYKAĆ ICH! INACZEJ JEST W PRZYPADKU NAWOZÓW SZYBKO DZIAŁAJĄCYCH – ONE POWINNY BYĆ W WIĘKSZEJ ODLEGŁOŚCI. POZA TYM ISTNIEJE JESZCZE COŚ TAKIEGO JAK NAWÓZ DOLISTNY.
GŁÓWNYM PROBLEMEM SĄ TUTAJ TWÓRCY ZAŁOŻEŃ KORZYSTAJĄCY Z ÓW UDOGODNIEŃ. AGROTKANINĘ NALEŻY PRZYKRYĆ KORĄ BĄDŹ KAMYKIEM. WTEDY NIE WIDZISZ NIEŁADNEGO POLIPROPYLENU. MOŻNA TEŻ SADZIĆ ODPOWIEDNIO SZYBKO ROSNĄCE ROŚLINY ALBO GĘŚCIEJ, TAKIE ROZWIĄZANIE JEST KONIECZNE PRZY OBSADZANIU SKARP.
POKAZUJESZ NA ZDJĘCIACH ŚWIEŻE NASADZENIA ZANIM ROZROSŁY SIĘ ROŚLINY, BĄDŹ KONSEKWENTNY I POKAŻ CZYJĄŚ DOBRĄ ROBOTĘ. JEST WIELE TAKICH PRZYKŁADÓW W SIECI.
http://www.lupek-jenkow.pl/oferta/x117xmurowy%20paleta-%20murek.JPG
I JESZCZE JEDNO NAJGORSZYM OKRYCIEM NA ROŚLINY W OKRESIE ZIMOWYM SĄ AGROWŁÓWKNINY. SZCZELNE OPATULONE NIĄ ROŚLINY GNIJĄ LUB WCZEŚNIEJ WZNAWIAJĄ WEGETACJĘ. DO OKRYWANIA NALEŻY STOSOWAĆ GAŁĄZKI Z ROŚLIN IGLASTYCH, KORĘ, TROCINY, SŁOMĘ, NAWET NIEESTETYCZNY TEKTUROWY KARTON JES LEPSZY!
Jak dla mnie wokoło domu może być spalona ziemia i popiół, byle tylko było mniej roboty. Agrowłóknina to niezły kompromis.
Nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Na wiosnę 30% z 9 arowej działki zakryłem zieloną włókniną po przeanalizowaniu możliwości utrzymania w ładzie całej działki. Nie mam wątpliwości że jest to lepsze rozwiązanie niż trucie wszystkiego chemią. Autora artykułu zapraszam do zagospodarowania i utrzymania choćby 10m2 działki sąsiedniej która nie została kupiona i leży odłogiem, a krzaki na znacznej jej powierzchni mają wysokość grubo ponad 1m. Super, owady mają utrzymanie, ale ja swoją działkę kupowałem nie dla owadów. Jestem 2 tygodnie po operacji kręgosłupa, czy już mam pruć agrowłókninę i korzenie pod spodem aby podobało się autorowi artykułu?
A czas pokaże jak długo moja tkanina będzie służyć i „szpecić” (niektórzy ludzie przechodząc obok twierdzili że im się podoba) a kiedy zostanie zmieniona na trawnik lub „piekną” kostkę brukową. Większość ludzi dziwi się że nie zastosowałem tańszego Randap’u, nie myśląc o wysokiej jego (ostatnio udowodnionej )szkodliwości .
Kup se działkę na Księżycu. Tam nic nie rośnie i nie potrzeba chemii ani włókniny. Słyszałem też o naborze ochotników do lotu na Marsa. (z przyczyn technicznych tylko w jedną stronę). Okazja, żeby resztę życia spędzić w wymarzonym krajobrazie. Dla urozmaicenia można zabrać na pendrivie trochę wygenerowanych komputerowo idealnych ogródków.
…do ~Marek…. Czy to odpowiada ktoś pieprznięty? O kulturze już nie wspominam. Ja uprawiałem działkę przez 25 lat, prawie nie używając „chemii”. Wiem jaka to przyjemność – jeśli ktoś lubi. Wiem też jak ciężka jest rekultywacja po 7 latach byłego ogrodu działkowego na ciężkiej gliniastej ziemi. Więc jeśli chcę cobie zaoszczędzić kosztów i wysiłku to nie zrezygnuję z tego dlatego że jakiś … myśli inaczej. Niech sobie myśli. I niech błyszczy swoją „elokwencją” z depresji społecznych.
Ale co wyście powariowali z tymi trawnikami, na których ma tylko trawa rosnąć… i to jeszcze jakieś gatunki szlachetne. Normalnie rośnie mieszanka swojskich roślinek (trawa, perz, jakieś mlecze i inne) i kosimy sobie co dwa tygodnie, niecałe 2 godziny. I ładnie i ekologicznie. Wiem, bo mamy ok.10 arów do koszenia. Jaka rekultywacja? Kosić jak leci taką jeżdżącą spalinówką i rośliny same zdecydują, którym to odpowiada. A drzewka owocowe i krzewy między tym rosną sobie 🙂 Jak ptaszki nie obdziobią owocków, to nawet można przetwory na zimę zrobić.
Rozumiem, wyjątkowo po operacji, osoba samotna może nie dać rady…
Zasadniczo ja sieję nawóz zielony w miejscach, które jeszcze nie zagospodarowałam.
Przypuszczam, że agrowłóknina przeszkadza najbardziej tym, którzy w życiu nie mieli z nią do czynienia, ani z pracą w ogrodzie jak sądzę…Ja wolę mieć rośliny na agrowłókninie i nie siedzieć całymi dniami w ogrodzie walcząc z chwastami. Zdecydowanie przyjemniej można spędzić w nim czas.
ale czy musi być taka brzydka? mogłaby być zielona w kwiatki, albo choć w szkocką kratę
HE HE HE PEWNIE TE BZDURY NAPISAŁA JAKAŚ NIEMOTA CO UPRAWIA OGRÓDEK MIEDZY UDAMI SWEJ UKOCHANEJ. CÓŻ , ŻE SKARPA WYGLĄDA NIECIEKAWIE PO ZASADZENIU NP. IGLAKÓW. WYSTARCZĄ ZAZWYCZAJ 2 LATA I BEZ WALKI Z CHWASTAMI ECO HE HE RANDAPEM MAMY PIĘKNE ZAROŚLA , CZĘSTO OBFICIE KWITNĄCE .
GRZEGORZ KOWALSKI
Śmieszny tekst. A mnie wku-rwia jak ktoś w markecie zaparkuje auto na liniach wyznaczających parkowanie, a w sklepie zje batona, papierek zostawi na środkach czystości i nie zapłaci za to.
Wnerwia mnie też, że pracujemy po 8h dziennie a nie po 5. Żebym miał czas kosić trawnik i wykonywać inne prace w ogrodzie. Denerwuje mnie, że rachunki za gaz coraz wyższe, a cena za gaz na rynkach światowych spadła o 30%- cóż monopol PGNIGE. Wprost do furii doprowadza mnie etatyzm w Polsce jedni twierdzą, że państwo jest opiekuńcze i wszystkim się zajmuje, a jak 1000 osób traci pracę to się mówi, że to są prawa wolnego rynku- a podatki od samej pensji to 60%… Jak z tym się uporamy (25lat to za mało jak się okazuje)- to PIERWSZY wezmę się za agrowłókninę.
z tym gazem to podziękujmy SLD i Milerowi…
Nie tylko. Najdroższe umowy gazowe to: Jasiński (PiS- kiedyś PZPR) oraz Pawlak i Tusk (umowa utajniona- tajność przedłużona w 2012 roku na wniosek PSL). Kiedy tak pomagaliśmy Ukrainie bo jej Rosja podniosła ceny gazu mieliśmy apogeum w cenie gazu: Ukraina około 410$ za 1000metrów a Polska 526$ za 1000 metrów. Przysłowiowy Kowalski to debil. Ponieważ nie ma perspektyw na zmianę postrzegania świata przez motłoch mam już dość życia w tym grajdole: mimo wysokiej stopy życiowej (okupionej ciężką praca i długą nauką- ja i żona) raczej wyjedziemy gdzieś gdzie od ręki mam jakieś wrażenie, jakieś resztki wolności obywatelskich… choć szkoda mi domu. W moim zawodzie po 10 latach praktyki w każdym państwie zachodnim zarabia się od 5 do 10x więcej przy niższych podatkach… pomijam fakt tego, że jak chcę wyciąc je-bane drzewko to nikogo nie muszę pytać o zdanie- bo jest moje, na mojej działce… WIĘC SORRY- agrowłóknina mnie nie będzie razić póki nie odzyskamy wolności.
co za bzdury! ja tą argofolię rozkładam na dywanie i nie muszę odkurzać! polecam to doskonałe rozwiązanie, a pan autor artykułu chyba nigdy nie odkurzał….wstydddddd!
Agro włóknina to wiocha, zresztą tam jest stosowana a Ci co ja stosują to sami wieśniacy.
Jeśli dla pana „wieśniacy” to obraźliwe słowo to muszę napisać, że znaczna część wieśniaków ma większe IQ niż pan. Celowo nie piszę z dużej litery, bo ta uprzejmość jest tu nie na miejscu.
porazka ta włoknina, i zgadzam sie ze Ci co ja stosuja to totalne bezguscia, nie mający pojecia o naturalnym pieknie, 100 razy bardziej wole chwasty niz ta szpetna folie
trolu, jeszcze się nie nakarmiłeś tematem?
Pytanie, co to są chwasty? Przeważnie to rośliny, które potrafią uratować nam urodę, zdrowie albo i życie. Tylko trzeba się znać. Co z tego, że teraz 95% ludzi ze wsi nie ma pojęcia o ziołach. To takie buraki, co chcą niszczyć wszytko, czego nie znają. Wypalić, wykosić, wyciąć, zasłonić. A wystarczy dobry zielnik i spacer po okolicy. Taka wiedza jest NIESAMOWITA, daje naprawdę dużo satysfakcji, ale też zapasów na zimę. W moim ogródku jest kącik dla pokrzywy, dziurawca, macierzanki, dzikiego bzu, jarzębiny. Na polu i miedzach rosną dzikie maliny, jeżyny, kalina, dereń, rokitnik, pigwowiec, lipa, brzoza. Z pola zbieram około 100 kg suszonych ziół. Nauczmy się współpracować z naturą, wtedy nas hojnie obdarzy.
Rolnicy to się może znają, ale\ są ci, którzy z miasta się przeprowadzili do domku. W ogródku pracować nie zamierzają, a chcą mieć ładny. Ktoś im podpowiedział: agrowłóknina i nie ma chwastów i nie ma roboty, no i uwierzyli. Nic z tego nie będzie.
Po pierwsze nie ma sensu zakładać ogrodów na skarpie, żadna agrowłóknina tu nic nie da, tutaj potrzeba duzo roboty i tyle.
Widać, że ktoś kto to pisał w życiu nie miał do czynienia z ogrodem. Każda z tych szpetnych „aranżacji” z geowłókniną będzie zarośnięta za jakieś 2 lata przez krzewy w niej zasadzone. Bez geowłókniny co tydzień zasuwanie na kolanach i walka z chwastami. Ktoś ze swojej ignorancji robi temat na post.
jasne, będzie zarośnięta, pod warunkiem, ze nie bedzie chorób, szkodników, będzie dobra gleba, dobre warunki pogodowe itd. Ludzie stosujący agrowłókninę zakładają, tak jak Ty, ze to potem „samo się”.A przeważnie nie sadzą roślin, które rosną naturalnie w naszym kraju, więc wymagają te rośliny opieki. Pryskania, nawozenia, przycinania itd, Bez tego nie rosną albo wręcz giną. Nie ma „samo się”
Tak się składa, że mam bogate doświadczenie w zwalczaniu u klientów tego paskudztwa, które firmy zakładające ogrody im wcisnęły, jako doskonałą metodę przeciwko chwastom. Niestety to nie działa tak, jak jest reklamowane, i nie wiem, czy sam zakładasz ludziom agrotkaninę, czy ją sprzedajesz, ale to ty wykazujesz ignorancję. Krzewy dobrze rosną w tak wyścielonym podłożu ok. 2-3 lata, czyli tyle, ile wynosi gwarancja udzielana przez firmę. Później się okazuje, że system korzeniowy nie rozwija się prawidłowo i zajmuje jedynie przypowierzchniową warstwę podłoża; jest zaatakowany przez choroby grzybowe i rośliny zaczynają marnieć. Chwasty i tak rosną i są jeszcze trudniejsze do usunięcia, przeplatają się z pędami krzewów, gdyż najwięcej ich jest w otworze wyciętym na roślinę, całość wygląda bardzo szpetnie. Gdy wchodzimy do ogrodu, do którego nas wzywa zrozpaczony właściciel, bo tyle zapłacił a szlag mu wszystko trafia, na pierwszy rzut oka poznajemy, że jest agrotkanina lub włóknina. Często okazuje się, że żmudne i pracochłonne usuwanie tego syfu oraz doprowadzenie ogrodu do porządku jest bardzo kosztowne. Dobrą firmę poznać po tym, że nie stosuje maty tylko przygotowuje porządnie podłoże i właściwie projektuje nasadzenia, żeby rośliny rozrosły się szybko i pokryły całą powierzchnię. A jeżeli ktoś chce mieć ogród, którego nie trzeba pielić, to powinien się przenieść do bloku.
Nie wiem czemu z uporem maniaka przyjmuje się, że jest to rozwiązanie na zawsze. Ja wykładając swoją tkaninę zakładałem, że pomoże mi stłumić przez 2-3 lata chwasty już istniejące w glebie jako kłącza czy inne formy rozprzestrzeniania się, w tym częściowo nasiona. Po tym czasie na pewno tkaninę usunę, co nie będzie trudne bo po 1 sezonie jest zupełnie nie przerośnięta i usunięcie jej to 5 procent czasu założenia. Dla mnie przysypywanie jej na stałe korą i ziemią jest jakimś „przegięciem”, chyba że też się myśli o usunięciu jej spod tej warstwy po kilku sezonach, ale wtedy na pewno jest to trudniejsze.
Jeśli chodzi o gwarancje producentów to niestety nie można na nich polegać jeśli tkanina jest nasłoneczniona. Moja niestety chyba nie wytrzymałaby 4-5 lat jak zapewniał sprzedawca bo już po 1 sezonie jest miejscami uszkodzona – chyba za mało filtra UV w polipropylenie. Ale ja potrzebuję 2-3 lata. I tego się trzymam.
Pozdrawiam ludzi argumentujących rzeczowo swoje racje i umiejących słuchać innych.
Ja też nie wiem, ale niestety nie znający się na rzeczy klienci myślą, że jest to na zawsze, że rośliny szybko się rozrozną, zasłonią, a jest tak jak mówi przedmówczyni, fachowiec, jak widać.
A po 2-3 latech co robisz ze zwojem starej agrotkaniny? Zakladam, ze bedziesz skladowac zuzyta na swojej dzialce, bo przeciez ten „wynalazek” jest tak swietny, ze nie wyrzuca sie go na wysypisko smieci, gdzie bedzie rozkladac sie przez dziesieciolecia?
wiesz, ze papier ma taką samą skuteczność a nie trzeba się martwić utylizacją?
Popieram w 100 procentach.
Jestem ogrodnikiem i Twój komentarz jest jak najbardziej słuszny. Pozdrawiam
Ami ma rację. Potwierdzam co powiedział. Mam takie same doświadczenia. Wywalam to świństwo jak się da. Rośliny pokrywowe nie ukorzeniają się. Nawet płożące jałowce nie dają rady, chwasty i tak rosną. Ziemia umiera bez różnych żyjątek i roślin. Sciółka tak, agrotkanina czy agrowłóknina nie.
Co za bzdura – po 2 latach rośliny przestają rosnąć i mają źle rozwinięty system korzeniowy.
Jest dokładnie odwrotnie, rośliny mają dużo lepsze warunki wzrostu – gleba jest cieplejsza i stale wilgotna, oszczędza się wodę do nawadniania, w większości wypadków można zrezygnować z nawadniania. Dodatkowo rośliny są częściowo chronione poprzez warstwę włókniny od chorób oraz szkodników. Włókniny, tkaniny rozkładają się w glebie po kilku latach, gorszej jakości nawet po roku. Stosuję u siebie włókniny od wielu lat i nie widzę żadnego negatywnego wpływu na rośliny i środowisko. Oszczędzam na wodzie, nawadnianiu, pieleniu, środkach ochrony roślin.
Widać co boli Ami – koszt jednokrotnego odchwaszczania jest większy niż koszt włókniny – nie zarobi na odchwaszczaniu oraz na systemie nawadniającym.
Ja mam pojęcie o ogrodnictwie i zgadzam się z tym artykułem w 100%. To tylko lenistwo ludzkie, bo innych zalet nie ma, chyba że przy pomidorach w ogródku
Jest to faktycznie obrzydliwe i … nie zdaje egzaminu z tego do czego to zastosowano. Te otwory z czasem jednak przyjmują nasiona chwastów, agrowłówkinia się zsuwa czasami, przesuwa itd., powstaje obrzydliwa powierzchnia.
„W czasie rozmowy zwróciła mi uwagę na coraz mniejszą ilość łąk kwietnych, spowodowaną bezwzględnym zagospodarowywaniem każdego, nawet najmniejszego kawałka ziemi. W uproszczeniu chodzi o znikające naturalne trawniki i przydrożne zarośla.” Cóż, ja mam ODWROTNE doświadczenia! Zdecydowanie przybywa ugorów i zaniedbanych działek! Sam używam agrotkaniny do truskawek, pod krzewy itp. Po jednym sezonie NA agrotkaninie potrafią rosnać spore chwasty! Owszem, mają problem z przebiciem się od dołu, ale z góry ukorzeniają się bez problemu… Aha, otwory na sadzonki WYPALAM odpowiedniego kszatłtu grzałką, wygląda to dużo estetyczniej, brzegi się nie strzępią.
Ja mam kilka hektarów ugoru, koszonego 3-4 razy w roku. Na ugorze piękną łąkę z całym zielnikiem. Chłop, który mi kosi (za kasę oczywiście) namawia mnie, żebym opryskała randapem. W życiu! Ciemnota ludzka nie zna granic!
to jest po to zeby chwasty nie rosly!!!! i bardzo dobre rozwiązanie bo dzieki temu ogród wygląda porządnie
No ale można, przynajmniej w niektórych miejscach, przysypać to korą, albo żwirkiem. Nie na zboczach, ale takie płaskie to aż się prosi!
Raczej po to, żebyś nie musiał sprzątać, tylko pić piwko w cieniu. Leń!
Ogród wygląda porządnie… zabawne, naprawdę zabawne. Agrowłoknina, bo co też sąsiedzi powiedzą, że tu i ówdzie jakiś maczek czy inny perz wychynie zza krzewu….
Ciekawe jaki wpływ na człowieka ma ten plastik w ziemi. Rośliny te rosnące z nszej woli i nie wchłaniają przecież polipropylen (z czasem się rozkłada przecież_ i w naszym otoczeniu jest coraz więcej sy-u. Dookoła gleba wyłożona plastikiem a w środku grządka warzyw ekologicznie uprawianych. Śmiech na sali. Słowo plastik użyte celowo (nie tworzywo sztuczne :P)
Pozdrawiam tych, którym łatwiej bez plastiku.
Zgadzam sie w 100% i gadka ludzie jestem eco.Kpiny my mamy ratowac co sie da,a nie dodatkowo wspomagac niszczenie natury
Nie przesadzajmy. Rosliny podrosna, worki zakryja!
Podrosną albo… nie podrosną. Bo zazwyczaj tacy „ogrodnicy”, którzy chcą iść na skróty znają się na tym jak świnia na księżycu.
Poza tym co mamy m.in. na tych zdjęciach? Hortencje są, róze są, one nie zakryją tych worków nigdy. Paprocie natomiast zakryłyby wszystko gdyby nie… worki.
Dziękuję! Bardzo mi się ten komentarz podoba!
a potem jest wiekie zdziwienie że jest wszystko zalane bo woda opadowa i roztopowa nioema gdzie wsiaknąć. Jak nie beton to plastik. No to widać jakich mamy „” ogrodników „”
pozdrwaiam wszystkich
To samo stanie się bez agrowłókniny. Trzeba tylko trochę czasu.
to chore,wszystko sztuczne.Dlaczego ludzie sa tacy krotkowzroczni.Malo,ze to jest brzydkie to w dodatku sztuczne.Jak pisze w artykule co z owadami,pszczolami jesli wszystko zostanie pokryte plastikiem?Jestem coraz bardziej przrerazona egoizmem,lenistwem i wygodnictwem ludzi..
Koszmar! Czy uzywajacy tej „tkaniny” zastanawiaja sie, co stanie sie ze zwojami zniszczonego polipropyleny za kilka-kilkanascie lat? trafi na wysypisko smieci, a moze kazdy uzytkownik bedzie skladowal taki odpad na swojej posesji?
Proszę nie wypisywac bzdur, jak ktos nie ma doświadczenia. Po kilku latach walki z chwastami na skarpie wyłożylam ja wreszcie agrowłokniną, posadzone iglaki pieknie się rozrosly, a ja przestałam plewić, bo juz nie muszę. Dysk przestal mi wypadac i kolana przestaly boleć. A agrowłóknina zatrzymuje wilgoć więc rosliny sie pieknie zakorzenily, dzisiaj na zboczu nie ma sladu :worków’ jak to wymyślnie nazwal autor, tylko caly rok piękna zieleń, nawety w zimie bo agrowłóknina również korzenie chroni przed wysychaniem i przemarzaniem. Skarpa taka piekna, że nikt koło niej obojetnie nie przejdzie, wszyscy pytaja jak taki efekt osiągnęłam.
A ja mam na zboczu różne krzewy, posadzoene bez grama agrowłokniny. Kiedy były niewielkie, kosiłam co jakiś czas trawę i chwasty kosiarką żyłkową, a teraz są duże, zasłoniły skarpę, a trawy czy chwastów już spod nich nie widać. Po co więc ta agrowłóknina? Wystarczy trochę cierpliwości. Poza tym zwróć uwagę na to, co pisze autor na temat owadów, pszczół. Dla mnie ich obecność jest ważna, a najważniejsza dla wszystkich roślin w ogrodzie. Więc trochę kwitnących traw, ziół, czy innych chwastów zwyczajnie nie zawadzi.
Nie podoba się to nie komentuj lub nie pisz o tym. To że osobiście takie rozwiązanie ci się
nie podoba nie znaczy że jest złe. Agrotkanina jest na chwasty aby nie rosły a nie że jest to trawnik. Najwyraźniej nic o tym nie wiesz tylko piszesz bzdury bo ci się to nie podoba. Zanim coś napiszesz to dowiedz się najwięcej o tym aby nie wyjść na nieuka. Ja osobiście mam 1 hektar ogrodu i wszędzie krzewy i kwiaty aby to wszystko opielić w jednym czasie musiałabym nająć armię ludzi . Może cię stać na to ale mnie nie. Jest również bzdurą że agrotkanina nie przepuszcza wodę ani światła ani powietrza. Trochę przepuszcza i oto chodzi. Jeżeli dobrej jakości jest i dobrze przyszpilona to spełnia swoją role czyli OGRANICZA ROZROST CHWASTÓW POMIĘDZY ROŚLINAMI. Są różne rodzaje agrotkaniy , są na skarpy aby się ziemia nie osuwała , na chwasty są rożne kolory , czarne , zielone i brązowe. RZETELNA INFORMACJA TO PODSTAWA DOBREGO ARTYKUŁU WIĘC RADZĘ PODSZKOLIĆ SIĘ W TYM TEMACIE ZANIM ZABIERZESZ SIĘ ZA BLOGA
Polka, on opisał istotną rzecz. I ja się z nim zgadzam w 100%. Każdy wie, do czego służy ta agrowłóknina. Ale on nie miał co do tego wątpliwości, ale co do ESTETYKI tego wynalazku. I tylko do tego.
Brawo!
Jak rozumie, jeśli komuś coś się nie podoba, ma zamknąć ryja?
Można też się podszkolić z zakładania ogrodów naturalnych, których nie trzeba w kółko pielić.
jeśli masz wielki ogród to i tak musisz włożyć w to masę roboty. No, chyba, ze dopiero założyłaś i jeszcze o tym nie wiesz. Są choroby, robactwo, ślimaki, ryjówki, mrozy, grzyby pasożytnicze, wszystko to moze zniszczyć ci ogród bardziej niż chwasty.
Droga Polko, zanim zapłoniesz słusznym (jedynie w twoim mniemaniu) oburzeniem, przeczytaj tekst raz jeszcze. Czytanie powtórne, a nawet potrójne czy poczwórne tekstu czyni go lepiej zrozumiałym. Trenuj, abyś więcej nie popełniała gaf jak ten twój komentarz. Autorowi należy się, Polko, małe słówko: przepraszam,
ale ona ma rację, może tylko niepotrzebnie sietak oburzyła 🙂
Zdjęcie z Ochotnicy można zobaczyć pod adresem – https://lh5.googleusercontent.com/-019ip0eTRXk/U8warVZTNQI/AAAAAAAAGss/3tV7Unp2JTI/s2048/P1020261.JPG
To wszystko wysypią ładnie później korą i kamyczkami, suma sumarum będzie na pewno ładnie. A jeśli ktoś chce iść na piknik na trawę to są od tego parki
Kora na zboczu?
Do pierwszego deszczu.
na zboczu żadna kora ani kamyczki nie utrzymają się, dlatego kładą te szmaty. Bo kora sama mogłaby zablokować chwasty, ale ze zbocza się zsunie. Wniosek? Nie robić ogrodów na skarpach. Po prostu posiać traw, może jakieś krzewy, najlepiej nasze i już. Cudów nie ma.
Inna sprawa, ze tez widzę szmaty na płaskim – to głupie. Hortensje mogą roznąć spokojnie na trawniku n.p.
Są rośliny, które się szybko rozrastają jeśli mają odpowiednie warunki i nie przepuszczają chwastów, trzeba takie posadzić i już. Nie będzie pięknego ogrodu na skarpie nawet jakby się tam tonę agrowłókniny położyło.
Akurat przykład z kościołem w Wieliczce pokazuje prawidłowe obsadzenie roślinami skarpy (brakuje tylko kory, lecz ona by się obsunęła). Iglaki dopiero zostały posadzone i za kilka lat się rozrosną tak że nie będzie widać agrotkaniny. Co innego zdjęcia agrotkaniny przy drogach gdzie nic nie posadzono albo posadzono rośliny które się nie rozrosną. Tutaj to będzie i za kilka lat szpetnie. Wszystko trzeba stosować z głową. Więc samo wyłożenie agrotkaniny nie jest złe, trzeba tylko wybrać odpowiednie rośliny do obsadzenia.
I to jest mądra odpowiedź-nie cierpię oszołomów za równo tych EKO jak i tych antyEKO 😉
Porada dla miłośników zieleni, a jednocześnie niechętnym chwastom. Zróbcie wylewki betonowe, albo kostkę połóżcie, omijając oczywiście te pożądane roślinki. Będzie schludnie, czysto, kosić nie trzeba, plewić nie trzeba. Drzewa liściaste też radzę wyrąbać, bo to tylko liście z tego do grabienia. Na pozostałym kikucie po wyrąbanym drzewie warto postawić stary rower, pomalowany na złoty kolor z przyspawanymi do ramy tackami na doniczki z kwiatami. Mogą być sztuczne, nie trzeba podlewać. I piękny ogród gotowy!
Jak już piszesz dobre rady, to pisz porządnie. Kostka, beton i pień odpada, jak nie wiesz czemu to sobie doczytaj.
Iglaste też właściwie są kłopotliwe – chorują, nawozić trzeba, a i czasami to nawet potrzebują podlewania (o zgrozo – także w zimie). Więc lepiej sztuczne choinki poustawiać. W zimie można bombki, a wiosną sztuczne jajeczka powiesić.
Bezguście totalne, sztuczność i brak przewidywania. Gratuluje cwanym pomysłodawcom i bezmyślnym co to łyknęli – jeszcze więcej rakotwórczych pachnących uroczo w słonku plastików i jeszcze mniej prawdziwej zieleni i tlenu nie wspominając o „walorach estetycznych”. Z tym księdzem – leniem, jak czuję – rozbawiłeś mnie i zasmuciłeś zarazem…jaki to brak miłosierdzia dla boga ducha winnych chwastów! „Zabawny” jest tez komentarz w stylu ” nie podoba Ci się to nie pisz”… chyba dotknąłeś w samo serce handlowców;)
Cóż tu więcej komentować – DNO! Oby zginęło śmiercią naturalna poprzez zlekceważenie- nie się obawiam się, ze głupoty nie sieją….
Mam hektar ogrodu, ponad cztery tysiące metrów ,, pod folią,, trzeba mieszkać w bloku żeby pisać takie bzdury, utrzymanie takiego ogrodu to kupa kasy i pracy, bez folii – dramat.
No,popatrz,kiedyś nie było agortkaniny i jakoś ludzie mieli piękne rośliny.
chetnie bym sie zamieniła – oddam beton za chwasty
Wiele osób pisze, ze przy kilkuhektarowych ogrodach nie stać ich na utrzymanie. Ludzie, co się z Wami dzieje? Po co wam te kilkuhektarowe ogrody? Zeby było na bogato??? Znawcą nie jestem, ale skoro faktycznie jest tego sztucznego badziewia coraz więcej, zagraża to ekosystemowi, por. przypadek pszczół. Ja mam ogród 1000m na działce leśnej. Posadziliśmy tylko róznego rodzaju iglaki, a nie jak radziły (o zgrozo) panie ogrodniczki, azalie. Jest dużo kory, wszystko naturalne, dużo podlewane. Tak też można…
Po co pani tak wielki ogród? Mam za domem kawał terenu, na wsi, więc jest spory kawał. Mógłbym tam zrobić ogród, ale właśnie… to kosztowne i czasochłonne. Jest więc niewielki, drzewa sobie rosną, trawa sobie rośnie, z trawy wyrastają chwasty, ale kosiarka ścina do równego. Jakiś ogródek skalny jest i do widzenia, po temacie. W życiu bym workami poi śmieciach (bo tak to właśnie wygląda) nie wyłożył ogrodu! Już wole mieć mniejszy ale zielony.
Za ogrodek znajomy rolnik sieje zboże, sadzi ziemniaki, co tam sobie chce.
hektar to malutko. Kasy wcale dużo pielenie nie kosztuje, nie opowiadaj bajek. Ta folia z czasem zresztą się pokruszy, popęka, co wtzedy zrobisz? Będziesz wyciągała to w kawałeczkach?
Jeśli ci sie nie chce utrzymać 1 ha to daj sobie spokój z tą zabawą. Pokrzywy wyrosną, będziesz miała na zupę.
czy tylko ten miły kotek troszczy się o nas i naszą kasę na zdrowie? http://www.almoc.pl/img.php?id=2452
Można żwir stosować np. http://dajdrobne.com/announcements/show/2301/zwir-w-workach-25-kg-frakcje-2-16-mm-32-63-mm w workach i też po sprawie a jak EKOLOGICZNIE
tylko żwir jest dużo droższy… to fajne jak masz malutką powierzchnię do zagospdarowania albo jestes zamożny…
kora jest tania.
E tam, wszystko jest dla ludzi. Skrajne przypadki są fatalne, ale bez przesady, sporo jeżdżę i takie obrazki jak przedstawione w artykule widuję rzadko. Sam miejscami używam agrowłókniny, bo jest przydatna. Dla przypomnienia: kiedyś w wielu takich miejscach ludzie używali herbicydów: na trawnikach na rośliny dwuliscienne, wsród ozdobnych drzew i krzewów na dwuliscienne…Z dwojga złego, lepiej położyć kilka m2 takiej membrany niż lać chemię na chwasty. Tyle, że agrowłóknina powinna być oprzykryta jakimś żwirem, grysem czy korą. Pozostawiona w taki sposób jak na fotkach wygląda paskudnie-rzeczywiscie jak śmieciowisko jakieś… to są przykłady niedokończonych inwestycji, jak dla mnie. Mój sąsiad ma bardzo ładnie ogród urządzony, z trawnikiem, ale miejscami jest agrowłóknina-np. pod jałowcami płożacymi. Proponuję krytykantom spróbować zadbać o to aby pomiędzy gałazkami Juniperus communis nie wyrastały kępki trawy i innych chwastów…mordęga. A ta odrobina membrany, przykrytej korą czy grysem, nie psuje efektu a pomoga w najbliższym sąsiedztwie docelowej roślin ozdobnej utrzymać porządek. A, jest toż lepsze niż lanie na wszystko betonu i asfaltu, jak to uwielbiają mieszczuchy na swoich działeczkach…
Pozdrawiam.
Zgadzam się z autorem. Ja rónież nie cierpię tych „wynalazków”. Projektuję ogrody, czasem zakładam i wszystkim moim klientom, którzy zaczynają mówić o różnych agrowłókninach od razu polecam rośliny okrywowe, których mamy naprawdę wielki wybór. Przeraża mnie natomiast to, że wiele osób kupuje ogromne połacie ziemi, nie mając kompletnie pojęcia ile pracy wymaga utrzymanie ogrodu. Stąd potem takie wynalazki jak agrowłóknina.
Te, autor – ty nie masz większych problemów? Poza tym słyszał ty o czymś takim jak artifcial grass? Nie słyszał? Nie dziwi mnie to.
Te, „elokwentny” – jeśli cie problem nie interesuje to nie czytaj. Dla ciebie twój wrastający paznokieć jest zapewne „większym problemem”, ale dla innych kwestia worków na śmieci okrywających każdy trawnik i mordowania pszczół jednak jest istotna. Nie wiem też co sztuczne trawnika mają tutaj do rzeczy.
pewnie tak zrobione bo kipy rzucali, deptali i śmieci wywalali a to jest taka „bariera psychologiczna”
Agrotkanina wzmacnia polską gospodarkę.
Dziękuję za tę wypowiedź o agrowłókninach itp. Mam 17 arów ziemi i w tej chwili ani centrymetra tego wynalazku. W tym roku zdjęłam agrotkaninę z moich rabat. Dlaczego? Miałam wewnetrzne przekonanie że duszę rośliny które tam rosną. Dodatkowo trudność w zmianie aranżacji tych miejsc. Sporo wysiłku kosztowało mnie usunięcie żwirku i samej agrotkaniny. Spulchnienie skamieniałej i zdaje się wyjałowionej ziemi to osobny temat. Ale udalo się. :). Po miesiącu od spulchnienia ziemi i zasilenia jej kompostem, rośliny zaczęły szaleć. 🙂
Rabaty będą się teraz co roku zmieniały, bo poza stałymi roślinami, iglakami, mogę taraz dowolnie aranżować te miejsca jednorocznymi kwiatami.
Co jeszcze istotnie – zapach kory. Jest naturalnie. Jest pięknie. I nic nie szkodzi ze trzeba będzie uzupełniać korę. Na pewno nie wrócę już do pomysłu z akrotkaniną. A jeśli chodzi o skarpy – zero folii. Tam gdzie są iglaki, świerki sosny, gdzie jest cień i tak trawa specjalnie nie rosnie.
Ale każdy robi jak uważa. Byleby to było estetycznie a nie takie jak na zdjęciach.
Pozdrawiam.
Agrotkanina pomaga rolnikom, sadownikom, działkowcom, mieszczuchom, proboszczom, itd,…..
w życiu.
Moim zdaniem to ta agrowłóknina to wcale ładnie nie wygląda. Lepszym rozwiązaniem jest wyłożenie rabat ozdobnym gruzem nie wiem jak to się dokładnie nazywa?, kamyczkami no jak na tym ostatnim zdjęciu, no po co tam jeszcze ta włóknina potrzebna, tylko szpeci całość. A iglaki ładnie wyglądają obłożone korą, agrowłóknina dobra do plantacji truskawek np. a nie do ogródków itp przy drogach wygląda to tragicznie 🙁
Ależ to oczywiste że lepiej jesli juz obłożyc korą a i to tylko wtedy gdy roslinie danej to śłuży bo i to nie każdej! A fakt samej folii nie przykrytej niczym to nieporozumienie ,pierwotne i jedyne rozsądne zastosowanie to pod kamienie lub kore właśnie! W niewielkim wymiarze..takie połacie folii na wierzchu to kolejne nieporozumienie estetyczne naszej „pięknej” cywilizacji”
Jak zwykle w wydaniu nowobogackich, przerost formy nad treścią. Gdy „ubzdurałem” sobie, że będę miał grządkę warzywną, zerwałem darń i grządka powstała. Trochę gnaty bolały po takiej operacji, ale za to jakie warzywa. Bez nawozu, gdyż ziemia wypoczęta, chwastów też niewiele i okazało się że można.:-))) trzeba tylko trochę chęci i pracy. Ale takich ” gupków” nie ma chyba zbyt wielu.
nasi ojcowie Na mchu jadali http://www.almoc.pl/img.php?id=2451 i żyli
agrotkanina? – zdecydowane nie!!!! mam 0,5 ha podwórka, iglaki,drzewa i krzewy liściaste,byliny, skalniaki, jednoroczne kwiaty,zielonej trawy pod dostatkiem i ani centymetra agrotkaniny :-).
Pracy jest więcej, owszem ale i więcej satysfakcji 🙂
Agrotkanina na dużych powierzchniach tylko szpeci, zaufajmy naturze-ona już wie co najlepsze… mamy za dużo na podwórkach betonów, zamiast trawy i teraz jeszcze folie 🙁 a gdzie piękno natury???
czy dziś tylko co sztuczne jest uznawane za ładne???? 🙁
Ciekawe zastosowanie folii – wydaje mi się, że lepsze niż na glebie http://www.dajdrobne.com/announcements/show/11523/sufity-napinane-szybkosc-montazu-i-wygoda-uzytkowania
…a bujajcie się zieloni jak wam nie pasooje to nie musicie się gapić… chcecie kosić to zapraszam ja nie zamierzam i mam tej agrowłookniny prawie hektary i co mi zrobicie? …skoczycie…
Nie dziwi mnie twoja wypowiedz, gdyz od razu widac, ze jestes pozbawiony calkowicie poczucia dobrego smaku, gustu i jakiejkolwiek estetyki. Do tego leniem smierdzcym, bo tylko leniowi chce sie miec ogrod, czy plantacje, ale nic nie robic – nie plewic. Najlepiej te swoje hektary zabetonuj – potem pomaluj na zielono.
…takie bezguscie pewnie chodzi na codzien w adidaskac… murowane !
Ja zielony nie jestem ale ty na pewno nie masz gustu. W całym cywilizowanym świecie nie miał byś miejsca popisywać się brakiem smaku i kultury. Jeżeli w przeciągu pokoleń ludzie prezentowali by twoje poglądy to nie było by Akropolu, Wenecji, Paryża , parków. Tylko lepianki i pola buraków.
Wielkie brawa dla autora tekstu za zwrócenie uwagi na tę koszmarną już dzisiaj, coraz bardziej popularną, moim zdaniem bezzasadną modę. Zadziwiający jest fakt stosowania agrotkaniny i akceptowania wątpliwej dekoracji ogrodu przez ich włascicieli, firmy projektujące jak i realizujące. Cóż, wszystko jest podobno kwestią gustu. Sama w swoim otoczeniu obserwuję wielkie połacie ogrodów i glebę pokryte „czarną folią”. I co najdziwniejsze nikomu taki widok z okna nie przeszkadza!!! Po latach taka agrotkanina zaczyna się szarpać, strzępić, a przesadzanie i wymiana okazałych roślin, które „wypadły” jest sporym wyzwaniem. Jeśli nawet rośliny się już rozrosną (a trzeba pamiętać, że trwa to wiele lat) , to i tak plastikowy worek zawsze gdzieś będzie wyłaził, nawet ten pokryty korą. Czy doprawdy komfort bycia leniwym ogrodnikiem własnego kawałka Ziemi jest wart męki patrzenia na takie paskudztwo? Apeluję do Architektów Krajobrazu z prawdziwego zdarzenia: Opamiętajcie się i nie podążajcie za modą, tylko za ekologicznym głosem własnego serca. Bądźcie propagatorami aktywnego spędzania czasu w ogrodzie z motyczką. A wolne przestrzenie wypełniajcie ostatecznie korą lub najlepiej roślinnością zadarniającą. Wasz ogród będzie wtedy naprawdę piękny i naturalny. Już i tak zbyt dużo w świecie wokół nas plastiku.
Zapraszam do siebie autora tekstu. W związku z tym, że mam wokół domu sporą działkę ( ponad 0,5 ha) na części zasadziłem ok. 400 roślin, w tym głównie sadzonki świerków o wysokości ok. 10 cm. Proszę mi pokazać jak to obkosić spalinową kosiarką, bez zastosowania agrowłókniny. Papier i klawiatura przyjmą wszystko…
A jak to robiono przez lata i lata cale, przed wynalezieniem tej tkaniny dla lenii. Taaak – leni ! Trzeba byc naprawde wyjatkowym leniem, by tego typu usprawiedliwienia wymyslac. Plewienie – obil sie kiedys o uszy taki termin ?
papierem mozesz obłożyć te rośliny. Papier się rozłoży. Agrowłóknina natomiast popęka z czasem i będziesz miał zasyfioną glebę. Bo to nie jest na zawsze, to nie jest tak, ze położysz i do końca życia będziesz mógł już leżec na kanapie.
dziczyzna dla Magdy G. wg Niekrytego Krytyka http://www.almoc.pl/img.php?id=2459
Te plachty to rozwiazanie wymyslone przez i dla sko***ynskich leni. Nic dodac, nic ujac. Tylko smierdzacemu leniowi nie chce sie skosic pieknego trawnika. To jest szpecenie krajobrazu i rozwiazanie dla estetycznych bezmozgowcow. Prawnie to powinno byc zabronione w miejscach wizualnej atrakcyjnosci publicznej. Zgroza do potegi eN-tej !
zgadzam się w 200% Estetyczne bezmózgowce tworzą krajobraz wokół mnie i wpędzją w depresję,bo mnie obcowanie codziennie z smietnikową folią zamiast połaci roślin oraz z lasem reklam na słupach zamiast z drzewami wpędza w depresję…moze jestem wrazliwa;-(
Witam. Nikt nie pomyslal o ziemi… jak zachowa sie ziemia pod tz. folia. ziemia pokryta folia bo tak to trzeba nazwac bedzie sie zaparzac, co za tym idzie wiadomo, nasze rosliny rowniez po pewnym czasie zwiedna , malo tlenu ,zaparzona ziemi i… owady ,robactwo ktore rozwinie, zmutuje sie w tym nie naturalnym srodowisku, bedzie plaga dla ogrodnikow i dla wszystkich.
Masz racje – całe szpalery pięknych iglaków padły pod folia bo tak je posadził deweloper bez mózgu. Zgniły u nasady.
Używam agrotkaniny (tej mocniejszej) gdzie mi wygodnie. Dzięki temu nie mam chwastów i większe plony. Do skalniaków jest wręcz niezastąpiona gdyż zapobiega osuwaniu się ziemi zanim rośliny się ukorzenią. Polecam to rozwiązanie wszystkim.
Pozdrawiam
Janek
Witam jak patrzę na hortensje wyścielone matą to tak jak pies przywiązany do budy(jest ograniczony i się męczy) tak samo z roślinami ja jestem zwolennikiem dobrze wyczyszczonych gleb z chwastów a potem sadzic wlasciwe rosliny.Mata co prawda przepuszcza wodę ,ale ogranicza parowanie co skutkuje kumulacją korzeni zaraz pod matą -co skutkuje słabym i wgłebnym korzenieniem się roślin w poszukiwaniu wody.Na czysty grunt czy to żywopłot czy rabata dobrze wysypac korę bezpośrednio na ziemię ,blokuje chwasty ,utrzymuje wilgoc ,zakwasza i wzbogaca grunt w próchnice przez rozklad.MATE jak już to TYLKO pod kamienie i żwir ,Hortensje,azalie,rhododendrony ,wrzosy wrzośce kochają oddychac nie wyścielajmy ich matami ,dajmy dużo torfu kwaśnego i naturaną ściółkę pozdrawiam
Ktos cos widzial ale nie do konca wie co z tym zrobic . Agrotkanina czy podobnym materialem wyklada sie jezeli nie czcesz aby wyrastaly chwasty lub inne rosliny . Ale na wierzch sypie sie mulch lub drobne kamyczki . W USA jeszcze nigdy nie widzialam aby lezala ta tkanina i bylo ja widac na wierzchu .
dokladnie tak jak piszesz w angli ta tkanine wyklada sie również pod nowo tworzone chodniki i wszedzie tam gdzie porost chwastów i trawy jest niepożądany i dokladnie zawsze jest ona przykryta jakas warstwa z gory ( kamyczki kora itp) a u nas to tacy sa ogrodnicy jak widac na zdjeciach bez wyobrazni i polotu robia byle jak i byle po co amorde dre ze malo zarabiaja i takie tam
W Londynie nie widziałam ogródków, bo albo stały tam samochody, albo leżały śmieci lub porastały chwasty – syf totalny.
U nas to jest tak ,zaczynamy cos robic,ale nigdy nie skonczymy. Gdzies nam w uszach dzwoni,ale nie wiemy gdzie .Roslinki pieknie posadzone ,ale zeby juz obsypac dla estetyczniejszego efektu ,to albo sie nie chce,albo nie ma na to kasy, a efekt koncowy to jakis koszmar.
Pszczółki nie zabija tkanina tylko chemia jaką pryska się na nasze roślinki aby wyglądały bujne i piękne i zostawcie w spokoju kawałek jakieś tam folii,chemii czepiajcie się.
to nie wina Tuska – on nic nie zrobił http://www.almoc.pl/img.php?id=2457
to zastosowanie folii jest http://dajdrobne.com/announcements/show/11523/sufity-napinane-szybkosc-montazu-i-wygoda-uzytkowania i lepsze i tańsze
Najwięcej do powiedzenia mają ci co mieszkają w blokach i wymagają żeby wszędzie było pięknie i zielono (ekoterroryści).Ja osobiście mam podobną folie przy oczku wodnym ,po dwóch latach jak rośliny się rozrosły foli nie widać chwasty nie rosną .Moim zdaniem lepiej dać folię niż robić opryski randapem.
a u mnie gdy rośliny się rozrosły też nie ma chwastów – nigdzie w Europie nie widziałam czegoś takiego, a jedynie cudnie wypielęgnowana zieleń. Dla mnie to jest syf i malaria.
Na skarpy stosuje się inne materiały zabezpieczające przed chwastami do czasy rozrośnięcia się posadzonych roślin. To są maty kokosowe, które po paru latach ulegają rozłożeniu, czy jak kto woli biodegradacji.
Podobne rozwiązanie widziałam w dość znanym włoskim miasteczku Loreto, na 59 Via Guglielmo Marconi w Loreto cały stok jest pokryty tym czymś, a ciągnie się spory kawałek. Biegają po tym jaszczurki i straszą pojedyncze badyle więc to nie tylko w Polsce takie „cuda”.
A ja głupi byłem przekonany że to jakieś rozwiązanie tymczasowe – żeby iglaki urosły bez chwastów, po czym można to szkaradziejstwo usunąć i posiać trawę…
Serio to coś to jest wygląd docelowy? Rozumiem jeśli między jezdniami autostrady się to wsadzi, ale że ludzie z własnej nieprzymuszonej woli sobie tak szpecą ogrody – nie ogarniam! To może lepiej wybetonować całość, będzie lepiej wyglądało niż te worki na śmieci 🙂
Myślałam, że tylko ja tak sądziłam, że to tymczasowe 🙂 O ja naiwna. A ta agrotkanina to szkaradziejstwo jakich mało. Nie rozumiem, jak ktoś z własnej woli decyduje się na coś takiego we własnym ogrodzie!
Dla mnie i tak wiocha numer jeden (i pozniej dlugo, dlugo nic) beda cmentarne zywotniki (dla ludu podam nazwe w ich nomenklaturze: ‚tuje’).
Jeśli dla was obecność pszczół jest ważna to sadźcie lub siejcie rośliny miododajne, chociażby słoneczniki, wykaz takich roślin jest w internecie.
„pal w łóżku, nie zostawiaj ich bez pracy…”
http://www.almoc.pl/img.php?id=3117
niepoturbowany
masz świetnego bloga
fajnym stylem pisane
ciekawie opisane
podoba mi się